Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Radomski: nie poddajemy się!

Redakcja
Bartek Syta
- Zapewniam wszystkich, że będziemy grać do końca rozgrywek - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" piłkarz Cracovii, Arkadiusz Radomski.

Kolejny wyjazd i kolejna porażka Cracovii… W spotkaniu przeciwko chorzowianom zaprezentowaliście podobną postawę jak w poprzednich meczach poza własnym boiskiem.
Stworzyliśmy sobie niestety zbyt mało sytuacji pod bramką rywala, by strzelić jakiegoś gola. Niestety, sami go straciliśmy. Gdyby nie doszło do utraty gola tak szybko, była nadzieja, że ten mecz się jeszcze inaczej ułoży. W drugiej połowie mieliśmy zagrać bardziej ofensywnie, ale tak jak powtarzam, za mało mieliśmy szans na bramki.

Czy ta porażka oznacza koniec marzeń Cracovii o utrzymaniu?
Na pewno nie, musimy grać do końca i zapewniam wszystkich, że będziemy grać do końca rozgrywek. Sytuacja jest bardzo ciężka, ale mamy jeszcze sześć spotkań. Inne zespoły też mogą stracić punkty. Nie poddajemy się!

Zobacz także: Cracovia przegrała z Ruchem Chorzów. Fatalna passa trwa

Ale Cracovia w Chorzowie nie pokazała się jako zespół który zawzięcie walczy o punkty i o utrzymanie w ekstraklasie, za mało było w waszych poczynaniach determinacji. A bez tego trudno o powodzenie w takich konfrontacjach jak ta z Ruchem.
Faktycznie tak to wyglądało, taktyka była taka, żeby się cofnąć i przede wszystkim nie stracić bramki. Ale straciliśmy ją w taki dziecinny sposób... Zakładaliśmy zupełnie coś innego, przede wszystkim to, by nie stracić bramki i spróbować coś strzelić, np. po kontrze. Niestety straciliśmy i było nam bardzo ciężko.

Ruch już po pierwszym celnym strzale zdobył bramkę, ułożył sobie doskonale to spotkanie, choć wyglądało na to, że nie zdominuje was.
Zgadza się, ale mieliśmy jak najdłużej utrzymać dobry wynik, a więc przede wszystkim nie stracić bramki.

Piłkarze Cracovii muszą poprawić obronę

Jak widzi Pan teraz drogę wyjścia z tej dramatycznej sytuacji, w jakiej się znaleźliście - jest sześć punktów straty do bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Polonia Bytom, a tylko sześć spotkań przed wami.
Teraz trzeba będzie już wszystko wygrać… Sytuacja jest bardzo ciężka, ale nic innego nam już nie pozostało, jak tylko grać do końca.

Nie było widać w tym meczu jakiejś wyjątkowej determinacji z waszej strony, podjęcia ryzyka, zdecydowania się na atak większą liczbą zawodników. Zdecydowaliście się na to dopiero w samej końcówce spotkania. Dlaczego nastąpiło to aż tak późno?
Trener w przerwie powiedział nam, że mamy ruszyć na rywala od początku drugiej połowy. Jednak za bardzo cofnęliśmy się do obrony, a mieliśmy grać wysoko, na połowie przeciwnika. U nas są zbyt duże odległości między formacjami, a wtedy trudno się bronić.

W Chorzowie Cracovia zagra spotkanie prawdy

Ruch chyba niczym was nie zaskoczył, pokazał bowiem to, z czego słynie w naszej lidze, czyli solidność.
Owszem, nie zaskoczył nas niczym, ale grał bardzo mądrze. Gdy prowadzi się 1:0 taka gra jest o wiele łatwiejsza do wprowadzenia w życie. Mógł pozwolić sobie na wiele swobody w swoich poczynaniach.

A czy brakuje wam sił na to, by stosować maksymalny pressing przez pełne 90 minut spotkania?
Trudno mi to oceniać, każdy musi mówić za siebie. Mnie starczyło energii, choć przez ostatnie dziesięć minut rzeczywiście nie miałem już siły, bo wcześniej się wyeksploatowałem. Była taka umowa między nami, że każdy ma dać z siebie wszystko, do sześćdziesiątej-siedemdziesiątej minuty. Może zabrakło niektórym siły, ale zmian już dokonaliśmy wcześniej, więc nie było możliwości roszad.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Cracovia pokonała Pogoń Lwów

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska