Od 27 lat jestem jak lampart przyczajony do skoku - opowiada Małgorzata Grodzińska, mama 27-letniej Ali, autystyczki. - Nawet gdy córka ma dobry czas, mam z tyłu głowy, by sprawdzić, gdzie jest, co robi, czy nie dzieje jej się krzywda. Nawet jak śpię, to i tak podświadomość czuwa - mówi.
Sukcesem stagnacja
Ala chodziła do szkoły specjalnej w Kobylance, nie kwalifikuje się do warsztatów terapii zajęciowej, bo wedle kryteriów nie rokuje na podjęcie pracy. Całe dnie spędza więc z rodziną w domu. Nikt nie wie, co dzieje się w jej głowie, może nie wszystko rozumie, ale pewne jest, że doskonale wie, gdy ktoś próbuje ją skrzywdzić. Przede wszystkim słowami. - Nie mam nadziei, że uczyni wielkie postępy, chciałabym tylko, by nie zrobiła kroku wstecz - mówi mama Ali.
Teraz jest na to szansa, bowiem w Gorlicach i Bieczu ma powstać specjalistyczna placówka zajmująca się osobami z zaburzeniami psychicznymi oraz tymi z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, przede wszystkim autystyków.
-Takie placówki przeznaczone są dla osób, które ze względu na swoją niepełnosprawność nie kwalifikują się do warsztatów terapii zajęciowej czy ośrodków wsparcia - tłumaczy Romana Gajdek, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gorlicach. Jednak to nie PCPR, lecz gminy, a konkretnie Biecz i miasto Gorlice miałyby poprowadzić placówkę. - Siedziba byłaby w Bieczu, a w Gorlicach filia - mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.
Praca z autystykami jest specyficzna. Grupy powinny być jak najmniej liczne, głównie z powodu ich trudnego do opanowania zachowania, trudności w porozumieniu się. - Dlatego chcemy, by nasze grupy składały się z nie więcej niż pięciu osób - deklaruje burmistrz Wędrychowicz.
Dobra mała zmiana
Autystyczne dziecko w domu zmienia wszystko. - Nie można wyjść, kiedy się chce, wyjechać gdzie się chce. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, by nie zrobiło sobie krzywdy - opowiada dalej pani Małgorzata. Ala lubi muzykę, lubi tańczyć. To ją wycisza, uspokaja.
- Ma swoje ulubione piosenki, które czasem przychodzi nam słuchać w kółko - uśmiecha się. - Podstawowa zasada opieki to jak najmniej zmian, spokojne otoczenie - dodaje mama.
Jeśli plany się powiodą, to ośrodek będzie dysponował odpowiednimi warunkami dla takich osób. - W Bieczu chcielibyśmy zaadaptować część pomieszczeń na pierwszym piętrze internatu. Mamy plany, by w przyszłości wybudować również windę - dodaje burmistrz Biecza.
Wniosek o dofinansowanie zadania został już złożony do wojewody. Opiewa w sumie na około 700 tysięcy złotych. O ile placówka jest tworzona z myślą o niepełnosprawnych mieszkańcach obu miast, to nic nie stoi na przeszkodzie, by miejsce dla siebie znaleźli tam również ci z innych gmin.
- Potrzebne byłoby tylko porozumienie pomiędzy konkretnymi samorządami, określające zasady - tłumaczy burmistrz Wędrychowicz.
Łukasz Bałajewicz, wiceburmistrz miasta, powiedział nam, że w Gorlicach placówka mieściłaby się w dawnej aptece przy ul. Michalusa. Ośrodek mógłby zacząć pracę pod koniec tego roku.