Czytaj także:
Ewakuacja rozpoczęła się tuż przed godziną 14. - Czekałem na samolot do Leeds, skąd miałem lecieć do Sheffield. W pewnym momencie kazano wszystkim opuścić teren lotniska - opowiada Thomas Payton-Green z Liverpoolu. - Przez dłuższą chwilę czekaliśmy na deszczu. Potem podstawiono autobusy, w których mogliśmy się schronić - snuje dalej swoją opowieść Thomas.
Łącznie jego podróż miała trwać cztery godziny. Zajęła osiem. - Na szczęście zdążyłem na kolejny samolot. Były jednak osoby, które przez opóźnienie nie zdążyły na kolejne loty i musiały przebukować bilety - dodaje turysta z Liverpoolu.
Ewakuacja była spowodowana pozostawionym w koszu na śmieci podejrzanym pakunkiem. - Na
szczęście okazało się, że jest to ozdoba choinkowa, której pozbył się najprawdopodobniej jeden z pasażerów - wyjaśnia Urszula Podraza z Krakow Airport.
Pracownicy lotniska apelują, by nie pozostawiać podobnych przedmiotów w porcie. Trwa również akcja informacyjna, żeby pilnować swojego bagażu.
Za pozostawienie walizek bez opieki grozi kara do 500 złotych.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!