Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bank BPS Fakro Muszyna odpadł z Ligi Mistrzyń [ZDJĘCIA]

Łukasz Madej
- Trudno mówić o żalu. Jesteśmy na to wszystko źli. Cóż mogę powiedzieć? Przepraszam kibiców, sponsorów. Nie daliśmy rady - mówi dyrektor Banku BPS Fakro, Grzegorz Jeżowski.

Drużyna z Muszyny już na fazie grupowej zakończyła zmagania w siatkarskiej Lidze Mistrzyń. We wtorek nie wykorzystała wielkiej szansy. Gdyby "Mineralne" za trzy punkty ograły Dynamo Moskwa, dziś myślałyby już o fazie play-off najbardziej elitarnych rozgrywek. Tak samo byłoby, gdyby w tym starciu zdobyły dwa "oczka". Porażka 2:3, przy wygranej Atomu Sopot z Asystelem Carnaghi Villa Cortese 3:0, oznaczała jednak brak awansu. - Kluczowy był set drugi. Gdybyśmy wygrali, podejrzewam, że w trzecim byłoby po sprawie - Jeżowski przypomina o wysokim prowadzeniu swoich siatkarek.

Podobnie wypowiada się trener Bogdan Serwiński. - Drugi set był z naszej strony niefrasobliwy. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymał rywal. Cóż, myślę, że zagraliśmy piękny mecz, ale stało się. Błędy w siatkówce są naturalne i wkalkulowane. Zwycięstwo nie było dalekie, lecz w kontekście całego spotkania Dynamo okazało się lepsze - przyznaje Serwiński.

Zawodniczki dają do zrozumienia, że być może w tie-breaku nie wytrzymały psychicznie. - Może w newralgicznych momentach, kiedy trzeba było przycisnąć, trochę odpuściłyśmy. Ręka lekko drżała. Ale nie wiem... Byłyśmy bardzo zdeterminowane - zdradza Paulina Maj.

Ostatecznie muszynianki zakończyły rywalizację w grupie z dziewięcioma punktami. Dwa razy po 3:0 ograły Crvenę Zvezdę Belgrad, a na Dynamie (dwie porażki za punkt) i Lokomotivie Baku wywalczyły tylko trzy punkty. - Te dwie ostatnie drużyny były w naszym zasięgu. We wtorek z Dynamem mogłyśmy wygrać nawet 3:0. Liczba błędów własnych nas niszczy. Gdy to poprawimy, spokojnie możemy walczyć z najlepszymi zespołami - zapewnia Maj.

Języczkiem u wagi wydaje się jednak przegrane 1:3 u siebie spotkanie z Azerkami. - Patrząc dzisiaj, był to chyba kluczowy moment. Ten jeden punkt załatwiłby sprawę - nie ukrywa Jeżowski.

Gdybyśmy wtedy zagrali z taką determinacją jak we wtorek, to myślę, że mielibyśmy o punkcik więcej. Uważam, że mojemu zespołowi za postawę z Dynamem należą się gratulacje. Za walkę, za ambicję, za to, że potrafił zagrać na pełnych obrotach od początku do końca - dodaje Serwiński.

Na pocieszenie "Mineralnym" zostaje Puchar CEV, w którym zagrają po raz pierwszy w historii. - Ranga nie jest taka sama. Trzeba przełknąć gorzką pigułkę. Będziemy walczyć o to, co pozostało - twierdzi dyrektor.

Na pytanie o cele przed nowymi wyzwaniami Jeżowski odpowiada asekuracyjnie: - Po wtorkowym wieczorze może nie jestem sceptycznie nastawiony, ale nie chciałbym prognozować. Widziałem, że sytuacja w sensie psychicznym odbiła się na dziewczynach negatywnie, zatem bez słownych deklaracji. Niech się wszystko toczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska