Limuzyna, ochroniarz, szastanie pieniędzmi, nagabywanie studentek i proponowanie pracy każdemu, kto rozpozna kim jest. To nie historia z życia milionera. To noc w białostockim klubie spędzona w czasie służbowej delegacji przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza - napisał w styczniu "Fakt".
W Polsce rozpętała się burza.
Pojawiła się interpelacja w sprawie rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, który bawił się w białostockim klubie nocnym. Poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski pyta w niej o służbową limuzynę, którą rzecznik miał przyjechać na imprezę. Jest też apel do prezydenta Białegostoku o udostępnienie monitoringu. Kiedy straż miejska odmówiła wglądu w monitoring posłowi i dziennikarzom, Krzysztof Truskolaski zwrócił się do prokuratury.
Więcej: Krzysztof Truskolaski złożył wniosek do prokuratury. Sprawy rzecznika MON ciąg dalszy
Co robił Bartłomiej Misiewicz w Białymstoku?
Według Faktu rzecznik MON miał kilkukrotnie nagabywać DJ'a, aby ten ogłosić ze sceny, że w klubie bawi się Bartłomiej Misiewicz. Bawił się też ze studentkami.
"Dziewczyny nie były jednak zainteresowane jego nachalnym towarzystwem. Jedna z nich, jak mówią świadkowie, niemal uciekała przed nim. To go jednak w ogóle nie zrażało. Innej w czasie tańca... proponował pracę w MON. – Kleił się trochę, ale odpychałam go – opowiadała potem dziewczyna. Przyznała, że Misiewicz dał jej nawet numer telefonu" - pisze "Fakt".
Bartłomiej Misiewicz miał też stawiać kolejki wszystkim przy barze. Według dziennika tak spędził trzy godziny w klubie.
Według "Faktu" Bartłomiej Misiewicz wszystkiemu zaprzecza: "Twierdzi, że zdarzenia z Białegostoku doskonale pamięta, że nie był pijany, nie stawiał nikomu alkoholu, nie rozmawiał o ministerstwie ani o Macierewiczu, a nawet, że z nikim nie tańczył. Problem w tym, że w klubie nie dało się go nie zauważyć, a jego wyczyny były komentowane jeszcze długo po jego wyjściu".
Więcej: Bartłomiej Misiewicz w Białymstoku. Rzecznik MON w białostockim klubie
Białystok na celowniku mediów
W piątek okazało się, że wizerunek i informacje o rzeczniku MON zginęły ze strony internetowej Ministerstwa Obrony Narodowej.
Więcej: Bartłomiej Misiewicz zniknął ze strony MON. Zostanie odwołany ze stanowiska?
Dziś Bartłomiej Misiewicz zdaje się już być byłym rzecznikiem MON.
AKTUALIZACJA
Jednak informacji tej nie potwierdziło MON, które krótko później na Twitterze poinformowało, że "w sprawie Misiewicza nic się nie zmieniło", a "rzecznik przebywa na urlopie".