Strzelcy bramek dla Cracovii - mocny koniec sezonu
Cracovia potrafi też wygrywać na wyjazdach
A do tej pory w tym sezonie wygrały tylko raz na boisku przeciwnika – w Zabrzu 2:0 na inaugurację. Potem były bardziej lub mniej udane występy na obcych boiskach. Każda kolejka przynosi spore przetasowania w klasyfikacji, a tabela jest mocno spłaszczona. Teraz podopieczni trenera Jacka Zielińskiego mają tylko cztery punkty straty do liderującej Pogoni Szczecin, ale też tylko sześć „oczek” zapasu nad pierwszym zespołem ze strefy spadkowej czyli Wartą Poznań.
Kilka najbliższych spotkań pokaże, gdzie będzie bliżej krakowianom – a terminarz im sprzyja, bo w najbliższych dwóch kolejkach zagrają z zespołami z samego dołu tabeli – Lechią Gdańsk (18. lokata) u siebie i Miedzią Legnica (17 miejsce) na wyjeździe. Dopiero potem przyjdzie czas na potyczki z mocniejszymi zespołami, głównie z górnej połowy tabeli, z wyjątkiem Lecha Poznań (10 lokata). Przyjdą jednak konfrontacje z Zagłębiem Lubin (8.), Jagiellonią Białystok (7.) i Wisłą Płock (3.). Ale do tego czasu mogą jeszcze nastąpić przetasowania w klasyfikacji.
Trener Jacek Zieliński jak zwykle spokojnie podchodzi do sytuacji.
- Przeanalizujemy sobie ostatni mecz, wyciągniemy wnioski, bo pewnych rzeczy musimy unikać, chcąc zdobywać punkty, ale mamy ich już 17 i mam nadzieję, że rozpoczęliśmy marsz w górę tabeli – mówi szkoleniowiec.
Cracovia, wyszła ofensywnie ustawiona, z dwoma nominalnymi napastnikami – Benjaminem Kallmanem i Patrykiem Makuchem.
- Jakub Myszor też grał jako napastnik – zauważa Zieliński. - Pomysł był taki, że zdawaliśmy sobie sprawę, że Radomiak jest bardzo groźny jeśli chodzi o formację ofensywną, natomiast w defensywie zdarza mu się niedomagać więc chcieliśmy to wykorzystać i to się udało. Ale prawda jest taka, że nasz skład wynikał trochę z tej przerwy na kadrę, bo zawodnicy wracali można powiedzieć w ostatni dzień. W dniu naszego wyjazdu do Radomia wrócił Loshaj. Dzień wcześniej Kakabadze, Kallman, dość zmęczeni, Rakoczy wrócił chory i go w ogóle nie było w kadrze. Czasami więc te powroty z kadry bywają nie takie fajne, jak się wydaje, ale chłopcy stanęli na wysokości zadania.
- Wiedzieliśmy w jakich elementach Radomiak jest groźny i wykluczyliśmy te, z których ewentualnie mógł nam strzelić bramkę – komentował Jakub Myszor.
Z kolei Patryk Makuch został ustawiony trochę inaczej niż zwykle. Trener Zieliński chciał zmieścić obu napastników, dlatego na szpicy postawił na Kallmana, a Makuch był nieco cofniety. - Jest to dla mnie nowa pozycja – komentował Makuch. - Mam nadzieję, że nasza współpraca z Benjaminem Kallmanem będzie się układać jak najlepiej.
- Zagraliśmy trochę inaczej, ale zdało to egzamin – tłumaczy Zieliński. - Kallman jest ostatnio w dobrej dyspozycji, bramka z Pogonią, gol z Czarnogórą, dający Finlandii utrzymanie w dywizji B mówią o tym. W Radomiu zagrał świetny mecz – pierwsza bramka to jego asysta, drugą akcję już sam skończył. Ściągając go tutaj mówiłem, że to może być strzał w „10”, że to będzie zawodnik, który może nie podbije ligi, ale będzie w niej dużo znaczył i on to zaczyna potwierdzać.
Kallman najlepszym strzelcem "Pasów"?
Napastnik ma trzy gole na koncie, a tylko w czterech z jedenastu meczów wychodził w pierwszym składzie, w pozostałych był rezerwowym. Spośród napastników „Pasów” jest na razie najlepszy jeśli chodzi o dokonania strzeleckie. Ma trzy gole na koncie. W ostatnich dwóch meczach ligowych trafiał do siatki rywali dokładnie w tej samej minucie – 73. Fin na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Radomiakiem
- Lewandowscy urządzają się w Hiszpanii. "Zadomawiamy się w Barcelonie" [zdjęcia]
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. JESIEŃ 2022
- Wisła Kraków. Piłkarze spotkali się z kibicami. Był Angel Rodado
- Tomasz Ogar zmienił stan cywilny ZDJĘCIA
- TOP 10 małopolskich drużyn w 2000 r. Niektórych już nie pamiętacie
- Bułgarska piękność zagra w Tarnowie. Poznajcie Jelenę Beczewą
