O tym, że wokół czy też w samej dzwonnicy może się dziać coś niepokojącego, zawiadomiła strażaków przypadkowa osoba, która akurat była w pobliżu.
- Jej uwagę zwróciła coś jakby chmurka czarnego dymu w okolicach szczytu dzwonnicy - opisuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Tym, którzy nie wiedzą, przypominamy, że wspomniana dzwonnica jest datowana na XV wiek, ma ponad dwadzieścia metrów wysokości, w swojej bogatej historii służyła celom obronnym. Krótko mówiąc - zabytek sam w sobie, który powinien przetrwać kolejne wieki.
- Na miejsce zadysponowana została miejscowa jednostka ochotniczej straży pożarnej, a także podnośnik hydrauliczny - dodaje rzecznik.
Gdy strażacy dotarli przed dzwonnicę, nie było widać niczego niepokojącego, ale nauczeni doświadczeniem, zaczęli wszystko bardzo dokładnie sprawdzać. Przecież nawet mikroskopijna iskierka mogła wywołać ogromny pożar. W ruch poszła kamera termowizyjna, a strażacy metr po metrze przeczesywali obiekt. Nigdzie nic, ani śladu dymu, nie mówiąc już o ogniu. Zastanawiające było jedna to, że dziwny obłok znowu pojawił się na zewnątrz, nad dzwonnicą. Cała sytuacja mogła przywodzić myśl, że może ktoś robi sobie głupie żarty...
Gdy już wszystkie metody sprawdzania zostały wykorzystane, a ratownicy mieli pewność, że ani dymu, ani ognia nie ma nigdzie, objawili się sprawcy, a mówiąc bardziej konkretnie - sprawczynie zamieszania.
- Chmara malutkich muszek, które łatały sobie wokół kopuły i z daleka rzeczywiście wyglądały jak dym - opisuje rzecznik Surmacz.
Wbrew pozorom, zgłaszającemu należą się brawa za czujność. Mogłoby przecież zupełnie inaczej.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Jak zabezpieczyć dom przed pożarem?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news