Ponad 300 zawodników i zawodniczek biorących udział w czwartym w historii "Tatrzańskim Biegu Pod Górę" musiało pokonać nie tylko przeciwników i swoje słabości, ale też kapryśną pogodę. O ile bowiem start w centrum miasta odbywał się jeszcze w jesiennej scenerii, to już mniej więcej w połowie trasy śmiałkowie wbiegli na teren gdzie zalegał śnieg.
- Czasami było go tak dużo, że biegli po kolana w śniegu - mówi Katarzyna Moskalik, odpowiedzialna za promocję zawodów. - Dlatego tegoroczny wynik najlepszego biegacza (53 minuty) trzeba uznać za olbrzymi sukces. Co prawda do czasu 51 minut (oficjalny rekord trasy) trochę zabrakło, ale myślę, że w kolejnych latach zostanie on pobity.
Drugie miejsce w tegorocznym wyścigu zajął Kamil Jastrzębski z Kraśnika, trzecie - Lucjan Chorąży ze Skawinki. Reprezentanci Podhala byli najwyżej na 8 miejscu - Jacek Michulec z Zakopanego oraz Tomasz Miśkowiec z Suchej Beskidzkiej - 10 miejsce i nowotarżanin Piotr Bielawski - miejsce 12.
Wśród kobiet najlepszy czas miała Dominika Wiśniowska-Ulfik, która znalazła się przed Marią Cebo i reprezentantką gospodarzy Izabelą Zatorską z Krościenka. Trasa biegu prowadziła turystycznymi szlakami wyznaczonymi przez Tatrzański Park Narodowy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+