– Jak przeleci tir z prędkością 80 km na godz., muszę łapać szklanki, bo spadają z półek. Tak wszystkim trzęsie – mówi Małgorzata Korycińska. – Nie dość, że hałas jest nie do wytrzymania to zaczynają nam pękać domy – dodaje.
Jej słowa potwierdzają inni mieszkańcy. Twierdzą, że ulica powstała 35 lat temu i od tego czasu nie przeszła remontu.
– Kiedyś była tu polna droga, a później nawieźli jakiejś czerwonej podsypki i na to wylali asfalt – wyjaśnia Stanisława Hołda. – Nie było innych utwardzeń, dlatego dziś widać, że pobocza są zapadnięte, a ulica ma przekrój półokrągły, nie płaski – mówi.
Największym problemem są koleiny w poprzek i dziury, które „wybijają” auta w górę, a te spadają z powrotem z potężnym hukiem. Większość domów stoi tu kilka metrów od drogi.
– Początkiem września jechała ciężarówka i tak podskoczyła, że wypadły jej z przyczepy jakieś betonowe płyty – mówi Janusz Raj.
– Kierowca się zatrzymał i zaczął to zbierać. Bogu dzięki nikt nie szedł poboczem, bo mogło to skończyć się tragedią – dodaje.
Takie wypadki są tu na porządku dziennym. W lipcu z przyczepy traktora spadły ogromne bale drewna, które zatarasowały przejazd na kilka godzin. Innym razem z przyczepki, którą ciągnęła osobówka wypadły cegły.
– Przejście poboczem tej ulicy grozi śmiercią – mówi Tomasz Radwan.
– Osobówki jadą tu z ekspresową prędkością, wpadają w dziury i gubią kołpaki, a te strzelają jak z armaty. Kiedyś jeden taki przeleciał mi kilka centymetrów od głowy – dodaje i na dowód swoich słów pokazuje wrośnięte w trawę obok drogi kilka samochodowych zaślepek do kół.
Na wjeździe od głównej ul. Łęckiej obowiązuje ograniczenie ładowności do pięciu ton, jednak mało kto respektuje ten przepis.
– Jest tam dopisek, że mogą wjeżdżać cięższe auta, których właściciel dostał pozwolenie od starostwa – wyjaśnia Janusz Raj. – Skąd mamy wiedzieć, którzy to są i kiedy dzwonić na policję? – pyta zdenerwowany.
Mieszkańcy kilka tygodni temu postanowili poprosić o pomoc mundurowych, gdy pewnego dnia w ciągu godziny przejechało tędy siedem ciężarówek i tirów. Mundurowi przyjechali, czekali i nic.
– Akurat w tym czasie nie jechało żadne duże auto – mówi Czesław Drabek. – Wcześniej jak wezwaliśmy policję, to wlepili mandat jednemu kierowcy. Następni tirowcy byli już bezkarni.
Kolejnym problemem jest mostek, który pęka pod naciskiem samochodów. W konstrukcji są szczeliny na szerokość dłoni.
– Odliczamy dni, kiedy ten mostek runie – mówi Marta Maciąga.
Rozwiązaniem byłoby wyremontowanie drogi, zrobienie chodników i zamontowanie progów zwalniających. Na to nie ma szans w najbliższym czasie. Starostwo przyznaje, że ma już zaplanowane inwestycje drogowe, ale tej ulicy nie ma na liście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?