Dystrybucja biletów odbywała się tylko za pośrednictwem portalu https://bilety.laczynaspilka.pl/. Z uwagi na restrykcje związane z pandemią koronawirusa, mecz będzie mogło obejrzeć około 3700 widzów (25 procent pojemności trybun). Po 930 wejściówek dostały do dyspozycji Lechia i Cracovia. 670 sztuk z tej puli to bilety na trybuny za bramkami. Za jedną z nich dopingować będzie zorganizowana grupa sympatyków zespołu z Gdańska, a po drugiej stronie fani drużyny z Grodu Kraka.
Do sprzedaży otwartej dla "zwykłych" kibiców trafiło około 1800 wejściówek, które rozeszły się bardzo szybko. Stadion będzie więc zapełniony w całości, na tyle, na ile jest to obecnie możliwe. Żadna dodatkowa pula biletów nie będzie sprzedawana w kasach stadionowych w dniu meczu.
Przypomnijmy, że finał krajowego Pucharu odbędzie się w Lublinie, ponieważ w wyniku pandemii Polski Związek Piłki Nożnej nie zdecydował się na wynajem stadionu PGE Narodowego w Warszawie, tak jak to było w przypadku sześciu ostatnich edycji. Dla Lublina jako gospodarza będzie to drugi finał Totolotek Pucharu Polski w historii miasta. Poprzedni został rozegrany 9 maja 1979 roku na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich i również zagrały w nim ekipy z Trójmiasta oraz Krakowa, tyle że Arka Gdynia i krakowska Wisła. Zespół z Pomorza wygrał wówczas 2:1.
Początek tegorocznego finału zaplanowano w piątek, 24 lipca o godzinie 20. Transmisję telewizyjną z Areny Lublin będzie można obejrzeć na głównym kanale Polsatu oraz w Polsacie Sport.
ZOBACZ TAKŻE:
Motor Lublin jest wszędzie. Graffiti kibiców w całym mieście...
