Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błagam Zbawiciela, aby uleczył mój język

Józef Augustyn SJ
fot. archiwum
"W każdej Siostrze widzieć obraz Boży i z tej pobudki ma płynąć wszelka miłość bliźniego" (św. Faustyna Kowalska). Czytałem ostatnio dwukrotnie "Dzienniczek" św. Faustyny. Pierwsza lektura była trudna. Zniechęcał mnie pewien kontrast w zachowaniu Świętej. Z jednej strony, w swoich wizjach słyszy, że jest umiłowaną córką Jezusa: "Dziś usłyszałam słowa w duszy: wiedz o tym, córko Moja, że cała Trójca Święta ma w tobie szczególne upodobanie Swoje, dlatego iż żyjesz wyłącznie wolą Bożą".

Ona sama deklaruje też całkowite oddanie Panu Jezusowi: "O słodki mój Oblubieńcze, Ty wiesz, że serce moje nie zna nikogo prócz Ciebie. Otworzyłeś w mym sercu głębię nienasyconą miłowania Siebie, od pierwszej chwili poznania Ciebie, umiłowało serce moje i utonęło w Tobie".

Z drugiej jednak strony lektura "Dzienniczka" ukazuje nam bezradność Faustyny w sytuacjach konfliktowych. Była kobietą wrażliwą, stąd też nie radziła sobie z podejrzliwym, nieprzychylnym, a bywało, że złośliwym traktowaniem ze strony niektórych współsióstr. Gdy w czasie choroby infirmerka upomniała ją, że nie poszła na Mszę, Faustyna zanotowała: "Teraz znowu nowe kazanie, że nie powinnam się poddawać chorobie. Odpowiedziałam jej, że ja wiem, że u nas uważa się za ciężko chorą wtenczas, jak już jest konającą. Jednak widząc wiele jej morałów, odpowiedziałam, że obecnie zachęty do gorliwości nie potrzebuję, i znowu pozostałam sama w swej celi".

Innym razem napisze: "Gdy pewna Siostra ustawicznie mnie prześladuje, jedynie z tego powodu, że Bóg ze mną tak ściśle obcuje, jej się zdaje, że to wszystko we mnie jest udane. Kiedy jej się wydaje, że popełniam jakieś uchybienia, wtenczas mówi: «Objawienia mają, a takie błędy popełniają». Rozpowiedziała o tym i innym Siostrom, lecz w znaczeniu zawsze ujemnym, raczej podaje opinię jakiejś dziwaczki. (…) Zabolało mnie to".

Początkowo zdawało mi się, że obie te postawy jakoś nie pasują do obrazu Świętej. Towarzyszyła mi jednak świadomość, że czytam dzieło mistyczki, którą Kościół stawia nam jako wzór. Zacząłem więc czytać "Dzienniczek" ponownie.

Już na początku przyszło światło: "Czego chcesz od tej kobiety? - pomyślałem. - Przecież na niesprawiedliwe traktowanie wszyscy reagujemy jak ona". W drugiej lekturze uderzył mnie heroiczny wysiłek Faustyny, by pozostać wierną Jezusowi wbrew wszystkim trudnościom oraz cierpieniom wewnętrznym i zewnętrznym. Choć Święta była wielokrotnie traktowana niesprawiedliwie, nigdy nie zamykała się w sobie i nie czuła się pokrzywdzona. Rzecz znamienna, że w całym "Dzienniczku" ani razu nie występuje pojęcie krzywdy. Jak każdy z nas i ona musiała zmagać się wewnętrznie, by w sytuacji konfliktowej nie powiedzieć i nie uczynić czegoś, co zraniłoby bliźniego.

"Kiedy przyjmuję Komunię św., proszę i błagam Zbawiciela, aby uleczył język mój, bym nigdy nie obraziła miłości bliźniego" - pisze w "Dzienniczku".

Autor jest jezuitą, rekolekcjonistą, redaktorem naczelnym "Życia Duchowego", autorem wielu książek o tematyce religijnej.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska