Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błogosławieni ubodzy. Felieton księdza Przemysława Szewczyka

Ks. Przemysław Szewczyk
Od pewnego czasu kiedy nie muszę utrzymywać się z ofiar składanych przez osoby proszące mnie o intencję mszy świętej, proponuję odprawienie czyjejś intencji i przekazanie stypendium mszalnego osobom potrzebującym. Mogę sobie czasem na to pozwolić, bo środki na własne utrzymanie otrzymuję od pracodawcy, który potrzebuje moich przekładów z łaciny czy greki lub z wykładów. W ten sposób od ponad roku dzięki intencjom mszy i stypendiom, które otrzymałem, udało się nakarmić kilku głodnych, opłacić studia trzem migrantom z Afryki i pokryć koszty leczenia przynajmniej siedmiu osobom.

Za każdym razem najbardziej mnie porusza w tych sytuacjach, gdy ludzie przekazują swoje pieniądze na pomoc ubogim, że w odpowiedzi na moje „dziękuję” we własnym i ich imieniu, właściwie za każdym razem słyszę: „Nie, to ja dziękuję! Dziękuję, że dzięki księdzu możemy pomóc!”. W takim momencie z naprawdę głębokim wzruszeniem myślę o naszym Panu, Jezusie Chrystusie… Co On takiego zrobił z ludzkim sercem, że odczuwa ogromną wdzięczność, że może się podzielić z innymi tym, co samo kocha.

W najbliższą niedzielę będziemy czytać słynny fragment z Ewangelii Mateusza zwany „Kazaniem na Górze” lub „Konstytucją Bożego Królestwa”. Jezus błogosławi ubogim, smutnym, cichym, spragnionym sprawiedliwości, miłosiernym, czystym, walczącym o pokój i prześladowanym, czyli zasadniczo ludziom, którzy – jak mówiło się u mnie w domu – mając miękkie serce, muszą mieć twardą d… to znaczy inną część ciała. Szczęśliwi i uśmiechnięci są raczej pośród tego świata ludzie, którzy myślą o sobie, średnio się liczą z innymi i łokciami czy krzykiem potrafią sobie utorować drogę pośród ludzi, których zostawiają za sobą.

Jezus przyszedł to zmienić. Nie wywoła rewolucji, żeby wyklęty powstał lud ziemi i ściągnął panów z ich tronów. Nie sięgnie po karabin lub retorykę, która obudzi gniew nędzarzy i wstrząśnie sytymi elitami. Nie będzie przelewu krwi innej niż Jego własna.
A jednak jest to rewolucja: Jezus odda życie, uzna to za wejście do chwały Boga, a Kościół uwierzy w zmartwychwstanie tych, którzy tak jak On nie bronią zazdrośnie swojego życia, ale stają się – jak mawiał św. Brat Albert – dobrzy „jak chleb, który leży na stole i każdy może sobie z niego wziąć tyle, ile potrzebuje”. To właśnie ta przemiana, która dotknie miliony ludzi na świecie, jest źródłem błogosławieństwa dla ubogich. Już nigdy nie będą pozostawieni samym sobie patrząc z oddali na bogatych i szczęśliwych. Wśród uczniów Jezusa zawsze znajdą kogoś, kto przyjmie ich jak brata.

Ewangelia nie jest wezwaniem do dobroczynności, a Kościół nie jest organizacją charytatywną. Ewangelia jest ogłoszeniem życia wiecznego tym, którzy miłują, a Kościół wspólnotą tych, którzy w ukrzyżowanym widzą Pana chwały. Szczere umiłowanie bliźniego, zwłaszcza ubogiego, jest jednak sprawdzianem tego, czy Ewangelię rozumiemy i do Kościoła weszliśmy sercem, a nie tylko ciałem.
Jeśli ubodzy czują się błogosławieni na nasz widok, to znak, że jesteśmy rzeczywiście uczniami Jezusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska