Najstarsza część Nowej Huty jest od 2005 r. wpisana do rejestru zabytków, a co do kolorystyki tutejszych budynków, obowiązują jasne zasady: mają być przywracane kolory pierwotne.
Ostatnio grupa mieszkańców z socrealistycznego budynku na osiedlu Centrum A krytykowała nowy kolor bloku nr 2 przy alei Solidarności. Jeden z mieszkańców podkreślał, że ściany były niegdyś szare, a teraz straciły stonowaną barwę. - Ich kolor wpada w błękit - mówił pan Andrzej, który uważa, że konserwator nie powinien na to zezwolić.
- Przeciwnie, to jedna z najlepszych realizacji, jeśli chodzi o odnawianie kolorystyczne Nowej Huty! Kolor jest szarostalowy, niebieskawy. I taki ma tu być - broni nowego wyglądu bloku dr Komorowski.
Jak tłumaczy, ten ok. 200-metrowy budynek to bardzo ważny element alei Solidarności, stanowi oprawę tej ulicy, jak też część większego pejzażu i ma z nim tworzyć harmonijną całość.
- Ma kolor budynków jak te przy placu Centralnym, ponieważ stanowi ich kontynuację - objaśnia dr Komorowski.
Nowa Huta ma wracać do kolorów z czasu jej powstania, bo były one bardzo starannie dobierane. Nad ich ustaleniem pracowali wtedy architekci, jak też osoby związane z Akademią Sztuk Pięknych. - W Nowej Hucie był kolor oliwkowy, żółty, popielaty, a nawet różowy. W latach 60. i 70. brud, zanieczyszczenia spowodowały, że Nowa Huta zaczęła robić wrażenie szarego miasta. Niestety, to skojarzenie przetrwało i dlatego przywracane kolory niektórych rażą - mówi historyk sztuki.
Tych, którzy upierają się przy szarości, specjaliści mogą przekonać zachowanymi projektami sprzed lat 60, zdjęciami, jak i wynikami odkrywek, czyli skuwania części tynku. Budynki w Hucie pierwotnie nie były bowiem malowane, tylko miały kolorowe tynki. Od spodu kolory są wciąż do sprawdzenia.
Kiedy kolorystyczne samowole już się nie zdarzają, konserwatorzy muszą jednak w Nowej Hucie nadal zachować czujność: by zabytkowa architektura nie znikała pod styropianem.
- Mówi się o tym, że plac Centralny czeka na rewitalizację. Tam budynki obłożone są kamieniem. Tymczasem zdarzyło mi się już słyszeć, że może obłożylibyśmy je styropianem w ramach termo-modernizacji i w nim odtworzyli dekoracje... - wspomina ze zgrozą dr Komorowski.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
