Czytaj także: Bochnia walczy z koleją o zmianę planów remontu
Zdaniem Jana Balickiego, przeprowadzane do tej pory dwa razy do roku, zbiórki sprzętów z wyznaczonych miejsc nie zdają egzaminu. - Miejsca te są zbyt odległe od mieszkań i niektóre osoby, zwłaszcza te starsze, nie mogą skorzystać z takiej możliwości - przekonuje radny dodając, że system, który on proponuje, z powodzeniem funkcjonuje np. w Niemczech, a także w Stanach Zjednoczonych.
Koncepcja ta nie wszystkim mieszkańcom się spodobała. - Moim zdaniem, zwyczajnie się nie sprawdzi - uważa Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych, który jest odpowiedzialny za organizowanie zbiórki odpadów wielkogabarytowych. - Jestem pewien, że z tych wystawek korzystaliby przede wszystkim miejscy złomiarze. Wyglądałoby to w ten sposób, że zabieraliby oni to, co im potrzebne, a pozostałe rzeczy albo by zostawiali rozgrzebane na miejscu, albo wyrzucali gdzieś do rowu - dodaje prezes Kołodziej. - A przecież chyba nie o to nam chodzi w wystawkach, tylko o to by nasze miasto było czyste.
I tłumaczy, że faktycznie spółka, którą on kieruje, zbiera odpady wielkogabarytowe dwa razy do roku z terenu całego miasta. Sprzęt ten gromadzony jest na każdej ulicy,a firma odbiera go przez dwa dni.
- I ten model - jak do tej pory doskonale się sprawdził w naszym mieście - przekonuje prezes.
A co o "wystawkach" myślą mieszkańcy? Zdania też są podzielone. - To bardzo dobra praktyka. Mój mąż, który przez wiele lat pracował w Niemczech, przywiózł do domu wiele wartościowych rzeczy pochodzących właśnie z takich wystawek - zapewnia Joanna Lisak z Bochni.
Czy jednak takie praktyki sprawdzą się w niewielkiej Bochni, gdzie praktycznie wszyscy się znają?
- Sama bym z takiej wystawki nic nie wzięła, zwyczajnie byłoby mi wstyd - zapewnia pani Joanna. - Tutaj przecież wszyscy się znamy. Zanim zaakceptujemy w Bochni "wystawki", upłynie pewnie sporo czasu.
W podobnym tonie wypowiadało się większość rozmówców. - Do takich rozwiązań musimy chyba jeszcze dojrzeć. W tej chwili na taki eksperyment moim zdaniem jest stanowczo za wcześnie - dodaje Wojciech Fila.
Radny Balicki nie jest pierwszym, który zaprezentował swój pomysł na zbiórkę odpadów wielkogabarytowych. Dwa lata temu radny Maciej Fischer zaproponował utworzenie w solnym grodzie "gratowiska". - Był to pomysł na zagospodarowanie przedmiotów, które zbywają nam w domu. To często rzeczy, z pozbyciem się których mamy problemy, jak choćby stara lodówka czy telewizor - tłumaczy Fischer. Rozwiązanie to nie zyskało jednak akceptacji poprzednich władz miasta. Jak będzie z "wystawkami"?
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!