https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Całe osiedle w Bochni nie śpi, bo jadący pociąg strasznie hałasuje

Tomasz Rabjasz
Zdesperowani ludzie domagają się przebudowy skrzyżowania i postawienia na nim rogatek W tej sprawie mieszkańcy interweniowali na kolei, w Stalprodukcie i starostwie powiatowym

Bożena Struzik jest nauczycielką. Po całym dniu spędzonym w szkole marzy o odpoczynku i chwili ciszy. W domu go jednak nie odnajduje. Wszystko przez pociąg, który kursuje pod jej oknami kilka razy dziennie.

- Do tego można byłoby się jeszcze przyzwyczaić, ale prowadzący ten skład, ze względu na to, że przejeżdża on przez niestrzeżony przejazd wydają głośne dźwięki ostrzegawcze - tłumaczy kobieta. - A to proszę mi wierzyć jest nie do wytrzymania - dodaje.

Życie w hałasie

Słysząc je kilka razy dziennie mieszkańcy osiedla Karolina i zlokalizowanych na tym terenie domów jednorodzinnych stali się nerwowi.

- W takich warunkach nie da się normalnie żyć, pociąg kursuje przecież nie tylko w ciągu dnia, ale także w nocy - dodaje pani Bożena.

Magdalena Popielak kładzie się spać około godziny 23. Nawet jak uśnie, chwilę później zrywa ją na nogi odgłos jadącego pociągu. Nocą hałas jest jeszcze bardziej intensywny.

- Jedzie i strasznie głośnio trąbi. Jak już wyrwę się ze snu, to później ciężko mi usnąć. Przez to cały dzień jestem niewyspana w pracy, chodzę tylko i ziewam - dodaje kobieta.

Mieszkańcy osiedla przekonują, że w takich warunkach nie są w stanie dalej funkcjonować. Zwracają uwagę, że oprócz bloków, prywatnych domów jednorodzinnych w tym rejonie funcjonuje także dom pomocy społecznej w którym przebywają osoby starsze i chore. Jest tu także placówka dla ludzi z zaburzaniami psychicznymi, którzy potrzebują ciszy i spokoju.

Interweniowali już wszędzie

-Człowiek czasami ma sie ochotę rozpłakać i zacząć krzyczeć. Dlatego żądamy, aby w tym miejscu pojawiły się rogatki z sygnalizacją świetlną, co sprawi, że pociągi nie będą musiały używać sygnałów dźwiękowych i my będziemy mogli w końcu normalnie żyć - mówi Bogdan Struzik

Zdesperowani ludzie w tej sprawie wysłali już dziesiątki pism.

Pierwsze z nich skierowali do PKP, ale tam dowiedzieli się , że bocznica nie jest własnością kolei. - Należy ona do firmy Stalprodukt S.A. Nie mamy możliwości prowadzenia na tym terenie jakichkolwiek prac inwestycyjnych - tłumaczy Joanna Kubiak zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

To subiektywny problem

Zrozumienia dla ich problemów, tak jak się zresztą spodziewali, mieszkańcy nie znaleźli także w bocheńskiej spółce.

Robert Kożuch, kierownik biura spraw korporacyjnych i projektów specjalnych Stalprodukt SA tłumaczy, że według niego uciążliwość wynikająca ze stosowania sygnałów dźwiękowych jest kwestią subiektywną i dotyczy mieszkańców zaledwie kilku domów położonych w najbliższym sąsiedztwie przejazdu kolejowego.

- Ze swej strony robimy jednak wszystko, by maksymalnie ograniczyć niedogodności z tym związane. Dlatego też obsługa naszej bocznicy odbywa się w dni robocze, to jest tylko od poniedziałku do piątku, w godzinach 6-22 - przekonuje Kożuch.

Przedstawiciel Stalproduktu zwraca ponadto uwagę na fakt, że zamontowanie sygnalizacji świetlnej przed przejazdem kolejowym, którego domagają się mieszkańcy, nie rozwiąże problemu, gdyż nie zwolni to maszynistów z obowiązku używania sygnału dźwiękowego. Wynika to bowiem z obowiązujących przepisów (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 r.).

- Z oczywistych względów nie możemy wydawać maszynistom poleceń sprzecznych z obowiązującym prawem, tym bardziej gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo ludzi - podkreśla przedstawiciel Stalproduktu.

Będą dalej protestować

Zdesperowani mieszkańcy nie odpuszczają i nie przyjmują takiego tłumaczenia.

- Nie poddajemy się jednak i walczymy dalej. Organizujemy akcje protestacyjne i zbieramy podpisy - przekonuje Bogdan Struzik.

W sprawie bocznicy mieszkańcy osiedla Karolina interweniowali ostatnio w bocheńskim starostwie.

- Wiem o tej sprawie, będziemy jeszcze rozmawiać z przedstawicielami Stalproduktu, mam nadzieję, że wypracujemy takie rozwiązanie, które pomoże tym ludziom - mówi Józef Mroczek, wicestarosta powiatu bocheńskiego.

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosc
I niby teraz tam pociągi nie jeżdżą? Teleportuja się ze stacji Bochnia do stacji Tarnów...?
x
xxx
Chyba dawno w Bochni nie byłeś w tym miejscu na głównym ciągu nie ma już przejazdu kolejowego zastapił go wiadukt
L
Lalalala
Ja całe życie tam mieszkam i mi pociągi nie przeszkadzają. To protestuje tylko jedna rodzina mieszkająca w trzech domach na jednej posesji która nawiasem mówiąc jest bardzo konfliktowa. Mieszkają tam od zawsze i teraz im przeszkadza ruch pociągów?
t
takaona
Bochnia to dziwne miasto. Pociagi jezdza po osiedlach, psow nie mozna nigdzie wyprowadzac bo wszedzie zakazy ktore sa swoja droga nielegalne i niezgodne z prawem i konstytucja a i tak stawiane sa coraz to nowsze,dzieci bawia sie na parkingach miedzy autami a ich mamy uwazaja te miejsca za najlepszy plac zabaw bo pojsc blok dalej to juz wyprawa godna kolumba. takie cyrki sa na osiedlu slonecznym na ulicy kolejowej i to tez nadaje sie do gazety czy tv.
Z
ZBochni
Serio? Bocznica nowa nie jest i chyba każdy wiedział gdzie się buduje. Jednak redakcja i sami mieszkańcy zapomnieli dodać że pi drugiej stronie jest mormalna, główna linia ktora na co dzień jeżdżą pociągi zarówno osobowe jak i towarowe i też zgodnie z prawem ostrzegają przed przejazdem przez strzeżony przejazd... To im nie przeszkadza?
v
vv
Lepiej z nimi nie zadzierać, mają Chucka Norrisa po swojej stronie :)
d
dróżnik
proponuje obwodnicę kolejową a tak nawiasem protestujący wyglądają na bardzo zadowolonych są usmiechnięci
r
roman
Wydaje mi się że "kolejarz" nie komentował zarobków nauczycielskich ale czas pracy, chociaż stresujący, nieporównywalnie krótszy od czasu, stresu, odpowiedzialności właśnie kolejarzy. Wiec nie ma się co unosić "looz". No i nie ma co obrażać kogoś kto nie poszedł na studia... Studia jak widać o niczym nie świadczą co właśnie "wyuczony" wpis "looz" udowadnia.
l
looz
trzeba było się uczyć... i iść na studia , też byś miał takie kokosy i wycieczki pielgrzymki
k
kolejarz
Nauczycielka zmęczona po pracy ? Dobre sobie. Pensum 18 godzin w tygodniu plus więcej wolnego /ferie, wakacje, rekolekcje, wycieczki/ niż pracy !!!
J
Józef
Przecież to nie jest nowa trasa kolejowa. Nie wiedzieli gdzie budują domy? A mnie sią wydaje że teraz po wymianie torowiska pociągi jeżdżą ciszej. Blisko torów mieszkam.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska