Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia: pasażerowie zapłacą za utrzymanie przewoźnika?

Paulina Korbut
Jak szacuje prezes BZUK, utrzymanie Bocheńskiego Zakładu Komunikacyjnego wynosi rocznie 700 tysięcy złotych. Kwota ta  w przyszłości musi być większa
Jak szacuje prezes BZUK, utrzymanie Bocheńskiego Zakładu Komunikacyjnego wynosi rocznie 700 tysięcy złotych. Kwota ta w przyszłości musi być większa Paulina Korbut
Powołanie do życia nowego przewoźnika samorządowcy tłumaczyli koniecznością szukania oszczędności. Utrzymanie Bocheńskiego Zakładu Komunikacyjnego, który wozi mieszkańców Bochni i okolic od stycznia tego roku, okazało się jednak dużo bardziej kosztowne niż zakładano.

Czy za nietrafione szacunki zapłacą pasażerowie? Całkiem możliwe, bo najłatwiejszym sposobem na załatanie dziury w budżecie przewoźnika jest podwyżka cen biletów lub redukcja kursów.

Na utworzenie BZK urząd miasta przekazał ponad 2 mln zł. Większość z tej kwoty przeznaczono na zakup pięciu nowych autobusów. Chwalono ich zalety - małe gabaryty sprawiały, że mogły one dotrzeć w miejsca, gdzie spore pojazdy RPK miały problemy. Maksymalnie autobus BZK może przewozić 43 osoby - co również oceniono jako wystarczającą ilość.

- Z zakupu autobusów pozostało 70 tysięcy złotych. To, plus 400 tysięcy złotych, okazało się jednak kwotą niewystarczającą do utrzymanie BZK - mówi Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych.

Zobacz także: Bochnia: nieznani sprawcy ograbili proboszcza! Wójt wyznaczył nagrodę za ich schwytanie
Kołodziej zwrócił się więc z prośbą do radnych o dodatkowe pieniądze. Na ostatniej sesji na działalność BZK rada przekazała kolejne 100 tys. zł. To jednak na pewno problemu nie rozwiąże. - Według moich szacunków, potrzebujemy na utrzymanie 700 tysięcy złotych - wylicza prezes.
To oznacza, że BZK potrzebuje jeszcze 100 tys. zł.

- Już mamy zapewnienie, że potrzebna kwota zostanie uchwalona w przyszłorocznym budżecie miasta - mówi Sławomir Kołodziej.

Mimo kłopotów finansowych szef BZUK uważa, że spółka nie będzie sięgać głębiej do kieszeni bochnian. - Nie oznacza to, że planujemy podnieść ceny biletów. Jako firma finansowana przez miasto, musimy wypełniać cele socjalne, więc wszystkie ulgi są dalej utrzymane - podkreśla Kołodziej.
Bilety na przejazd autobusami BZK w dalszym ciągu można kupić tylko u kierowcy. Sprzedaży nie prowadzą kioski, ani sklepy. To daje stały monitoring nad sytuacją poszczególnych linii. Widać jak na dłoni, które trasy są rentowne.

- Nie planujemy zamykania kursów. Dalej będziemy jeździć, także w weekendy - mówi.

- Co z tego, że nie podniosą cen biletów, skoro mogą wyciągnąć od nas pieniądze podnosząc cenę za inne usługi świadczone przez BZUK? - zauważa Paweł z Bochni.

-Nie ma takiej możliwości prawnej, zresztą to by nas zniszczyło. Konkurencja nie śpi - kończy Kołodziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska