FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

Na czym polegał tytułowy fenomen bocheńskiej Solidarności?
Fenomen ten uwidocznił się szczególnie po wprowadzeniu stanu wojennego. Bochnię można śmiało nazwać „bastionem Solidarności w woj. tarnowskim”. Tu opór był najsilniejszy - wydawano własne podziemne pismo, organizowano strajki i protesty uliczne, prowadzono akcje samopomocy, posiadano nawet własne radio. Społeczeństwo doceniło podziemie solidarnościowe w wyborach 1989 r. i 1990 r., przekazując jego ludziom pełnię władzy. Nie znam drugiego takiego przypadku, gdy 100% mandatów radnych bierze Komitet Obywatelski „Solidarność” - a w Bochni tak właśnie było.
W jakich zakładach pracy funkcjonowali działacze Solidarności w Bochni w latach 1980-1990?
Praktycznie we wszystkich w pierwszym, legalnym okresie działania Związku. W książce udało mi się zrekonstruować składy osobowe 35 komisji zakładowych z terenu Bochni. Było to, z lekka licząc, ok. 10 tys. osób. Po 13 grudnia „Solidarność” szczególnie silna była w ZPH, Kopalni Soli, „Lodówkach”, ZNK.
Zajmuje się pan historią miasta od dawna, skąd pomysł dotknięcia tego właśnie tematu?
Ta tematyka od zawsze była mi bliska, poniekąd trochę z racji własnych doświadczeń. Bocheńska „Solidarność” zapisała piękną kartę w historii tego ruchu, po prostu trzeba to uwiecznić, przekazać potomnym.
Jak długo trwała praca nad książką?
Proces jej powstawania był długi. Najpierw były jakieś artykuły w lokalnych periodykach, później (w 2005 r.), wspólnie z Jerzym Orłem uruchomiliśmy portal internetowy „Archiwum Bocheńskiej Solidarności”, który jest kopalnią wiedzy na ten temat. Sama książka powstała w tamtym roku, w 40-lecie „S”, ale z uwagi na pandemię jej promocja musiała zostać przesunięta.
Jakie wnioski z owej "dekady wolności" można byłoby zastosować w obecnych realiach Bochni?
Historia pierwszej „Solidarności” uczy, że tylko wspólne działanie ma sens, działanie nie obliczone na doraźną, prywatną korzyść, na jakieś pijarowskie ciułanie punkcików w społeczeństwie czy po prostu lans. 95% działaczy Związku z Bochni niczego się na tym nie dorobiło, bo to nie było ich celem. Chcieli zmienić Polskę, zmienić swoje miasto. I to im się udało, to ich największe zwycięstwo.
- Marysia i Mateusz pobrali się na Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej na Jasną Górę
- Z cmentarza w Brzesku urządzili miejsce libacji. Pijana 43-latka uszkodziła grób
- Sterkowiec. Nowy dworzec kolejowy już gotowy
- Jesteś dłużnikiem gminy Borzęcin? Trafisz na listę Krajowego Rejestru Długów
- Bochnia. Łącznik autostradowy gotowy. Kiedy będzie dostępny dla kierowców?
- "To nie czas na pożegnanie synku". Bój o życie 10-letniego Dawida