- Wspólnie z żoną spokojnie inwestowaliśmy w ten obiekt bardzo duże pieniądze i byliśmy spokojni - mówi Krzysztof Ojczyk, współwłaściciel prywatnej kliniki.
Problemy rozpoczęły się, gdy w wyłożonym do wglądu mieszkańców projekcie planu zagospodarowania przestrzennego, na swojej działce zamiast budynku kliniki zobaczył... rondo.
- Poczułem się oszukany przez urzędników. Przecież ten plan zagospodarowania powstawał w tym samym czasie, w którym przedstawiciele miasta wydawali mi pozwolenia. Gdzie tu logika i konsekwencja? - pyta rozgoryczony mieszkaniec sąsiedniego Brzeska.
Z tego, że skrzyżowanie musi być przebudowane, zdają sobie sprawę wszyscy. Urzędnicy, mieszkańcy, a także przedsiębiorcy, którzy u zbiegu ulic stawiają galerię. Nie wszyscy jednak modernizację widzą w ten sam sposób. W wystawionym przez magistrackich urzędników planie wyrysowane było rondo, choć mieszkańcy tej części miasta woleliby jednak, aby modernizacja polegała na zamontowaniu sygnalizacji świetlnej. Rondo oznacza dla nich bowiem utratę części lub całości działek, a tego nie chcą. - Dlatego zgłosiliśmy uwagi do planu. Teraz czekamy na ruch miasta - kończy Ojczyk.