https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bóg i golizna

Tadeusz Płatek
Krakowski kościół wydał wojnę goliźnie przed ołtarzem - przeczytałem w gazecie. Chodzi o turystki, które wchodzą do świątyni w krótkich spódniczkach, albo, nie daj Boże, w bikini. Dla nich to proboszcz Katedry Wawelskiej, Zdzisław Sochacki, przygotował chusty, którymi obwiązuje się uda. Jak zaznacza, "chodzi o to, by osoby goszczące w katedrze uszanowały miejsce sakralne".

I nie może mi to od wczoraj dać spokoju. Nogi, uda i pupy wyobrażam sobie w barokowej kaplicy. Widzę, jak chłód dęblińskiego marmuru wywołuje w półmroku gęsią skórkę na obnażonych ramionach. Czuję nieomal - choć może nie powinienem - dreszcze w kolanach na dębowych ławach. I zastanawiam się, czy te wszystkie cudowne obrazy, które stają mi przed oczami, mogą wyrażać brak szacunku dla Boga.

Przecież Bóg je - po pierwsze - doskonale zna, a po drugie, musi być z nich dumny i cieszy się
z doskonale zarysowanych talii, pośladków i stópek, nieznacznie tylko wysuniętych z pantofelków
na obcasie. Dlaczego mamy ukrywać pod płótnem to Boże dzieło doskonałe?

Argumenty są dwa. Po pierwsze, tak czynią w kościołach w całej Europie (w Poczajowie, takiej ukraińskiej Jasnej Górze, trzeba zakładać chustki nawet na głowę). Po drugie, nie wszystkie uda, talie, piersi, ramiona i łydki uznać można za dzieła bezsprzecznie wybitne. I ten drugi argument - przyznam szczerze - bardziej do mnie przemawia. Proste nogi - TAK! Krzywe - CHUSTA!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska