Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolęcin, Kraków. Donosiłem, by przeżyć!

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Agent „Dąb” chciał być radnym powiatu chrzanowskiego. Myślał, że jego akta z SB zostały spalone. Władysław T. twierdzi, że gdyby nie donosił, jego rodzina i on sam zostaliby zamordowani

68-letni dziś Władysław T. w wyborach samorządowych chciał zostać radnym powiatu chrzanowskiego i dlatego jesienią 2010 roku złożył oświadczenie lustracyjne, że nie był tajnym współpracownikiem i nie pracował w Służbie Bezpieczeństwa. Teraz Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że mężczyzna skłamał w dokumencie i zakazał mu na cztery lata startu w wyborach i pełnienia funkcji publicznych. Orzeczenie jest prawomocne.

Zachowała się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej teczka personalna i teczka pracy Władysława T., czyli Tajnego Współpracownika „Dąb”. Z dokumentów wynika, że mężczyzna współpracował z SB w latach 1978-80. Został pozyskany 28 marca 1978 r. przez ppor. Tadeusza Bryzka z grupy operacyjnej, która zajmowała się ochroną kontrwywiadowczą w kopalni Janina w Libiążu i ochroną jednostek wojskowych w Bolęcinie i Chełmku. Bryzka Władysław T. poznał w jednostce w Bolęcinie, gdzie odwiedzał swoich kolegów.

- Nie miałem pojęcia, że współpracuję z takimi służbami. Byłem przekonany, że to milicja mnie nawiedza - broni się Władysław T. W tamtym czasie jego wujek był pułkownikiem francuskiej armii, co według niego zainteresowało bezpiekę.

- Cała moja rodzina była inwigilowana - żali się.

Rozmowa w celu z SB-ekiem w celu „pozyskania” odbyła się w tzw. lokalu kontaktowym Tęcza, garsonierze na os. Północ w Chrzanowie. Tam Władysław T. własnoręcznie napisał zobowiązanie do kontaktów z SB i przyjął kryptonim „Dąb”. Zwerbowano go, by mieć aktualne informacje dotyczące cudzoziemców przebywających w kopalni Janina, w której wtedy pracował, oraz dla ochrony jednostek wojskowych.

Mężczyzna w latach 1978- 80 odbył 25 spotkań w „Tęczy” i przekazywał wówczas informacje m.in. o rodzinie we Francji, znajomych, cudzoziemcach przybywających z krajów kapitalistycznych. Informował też o swoich pobytach w Rumunii, Czechosłowacji, Austrii i na Węgrzech oraz o nastrojach w trakcie pielgrzymki Jana Pawła II w Polsce.

W końcu Władysław T. zerwał współpracę. Podał dwa ważne powody: był chory i wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wtedy SB nie mogło werbować agentów z członków PZPR.

Na ostatnim spotkaniu TW „Dąb” napisał zobowiązanie do zachowania w tajemnicy kontaktów z SB, a oficerowie obiecali mu, że jego teczka pracy i personalna zostanie niszczona, ale słowa nie dotrzymali.

Za swoje informacje przyjmował pieniądze i zachowały się pokwitowania ich odbioru. Był uważany za sumiennego i rzetelnego agenta. „Punktualny, przekazuje prawdziwe informacje” - napisali o nim w swoim raporcie. Siedem razy dostał od nich po 1000 zł. Sporo, bo wtedy minimalne wynagrodzenie wahało się między 1600, a 2000 zł. Trzech esbeków podczas procesu przed Sądem Okręgowym w Krakowie potwierdziło autentyczność dokumentów z archiwum IPN.

- Gdybym im nie mówił, co chcieli, nie pozwoliliby mi wyjechać do Austrii. A ja chciałem poznawać świat, kulturę... - wyznaje Władysław T. Jest znanym i cenionym artystą. Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień, m.in.: Srebrny Krzyż Zasługi, Statuetkę Ars Populi im. Władysława Hasiora, Brązowy Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Sąd w wyroku przyjął, że są spełnione wszystkie warunki współpracy z SB. Były tajne, świadome i materializowały się w konkretnych działaniach lustrowanego.

- Wyrok jest dla mnie bardzo krzywdzący. To, że nie mogę kandydować do rady gminy czy powiatu, nie jest dla mnie problemem, bo już dawno przeszedłem na emeryturę. Bardziej boli rozgrzebywanie ran - wyznaje Władysław T. Dodaje, że cały czas tworzy, rzeźbi i maluje i to go relaksuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska