Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolęcin. Rośnie dzikie wysypisko

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Na teren byłej jednostki wojskowej w Bolęcinie ktoś zwozi śmieci. Właściciel działki nic o tym nie wie.

Bramy wjazdowe do byłej jednostki wojskowej przy ul. Trzebińskiej w Bolęcinie są otwarte przez całą dobę. Ktoś wykorzystuje ten fakt zwożąc tam tony odpadów. Góra śmieci urosła już do wielkich rozmiarów. Są tam szmaty, resztki jedzenia, plastiki, szkło. Miejscowi skarżą się na odór.

- To wygląda jak odpady komunalne. Nie jedna ciężarówka tu musiała przyjechać - dzieli się spostrzeżeniami Katarzyna Bąk z Bolęcina.

- Nie tylko śmierdzi na całą wieś, ale też zagraża bezpieczeństwu. Rośnie nam pod domami kolejna bomba ekologiczna - denerwuje się Marcin Krawczyk, również z Bolęcina. Przypomina o składowisku gum i opon na ul. Słowackiego w Trzebini, przy drodze do jego wsi. - Wysypisko nie raz płonęło zagrażając, że płomienie przeniosą się na domy i pobliską Puszczę Dulowską - mówi mężczyzna.

Nic nie wiedzieli

Robert Wall z Bolęcina zaalarmował o składowisku policję oraz starostwo, które zarządza obiektem. Obwinia władze powiatu, że najpierw dopuściły do bezkarnego rozkradania majątku po jednostce, np. z metalowych elementów, a teraz pozwalają na zaśmiecanie terenu. - Dlaczego podniesiono opłaty firmom, które ostatnio miały tam swoją działalność? -dopytuje zaznaczając, że dopóki tam funkcjonowały, teren był ogrodzony i pilnowany. - Gdy przez wysokie koszty firmy opuściły to miejsce, w ich miejsce pojawili się złodzieje i inni przestępcy - dodaje.

Pracownicy starostwa pojechali na miejsce, by potwierdzić doniesienia mieszkańca i skierowali sprawę do komisariatu policji w Trzebini. Mundurowi szukają teraz sprawców bezprawnego składowania odpadów.

Śmieci zostają

- Gdy policji uda się ująć sprawców, którzy nielegalnie zwożą śmieci, starosta będzie wnioskował u wojewody o przyznanie pieniędzy na usunięcie odpadów - mówi Klaudia Remsak z wydziału promocji chrzanowskiego starostwa tłumacząc, że dopiero wtedy będzie można je usunąć.

Mieszkańcy są wściekli, bo to oznacza, że będzie śmierdziało jeszcze długo.

- Jeśli nawet uda się ująć tego człowieka, co graniczy z cudem, to formalności związane z udowodnieniem winy, a potem oczekiwanie na pieniędzy od wojewody mogą trwać wiele miesięcy - zwraca uwagę Katarzyna Bąk.

Miejscowi najbardziej obawiają się nadchodzącego lata. - W gorące dni i po deszczu śmierdzi najgorzej - podkreśla kobieta. Nie może uwierzyć, że administrator obiektu nie dostrzegł problemu wcześniej.

- Przecież te ciężarówki musiały jeździć od wielu tygodni, by stworzyć kilkumetrową górę odpadów - dodaje Bąk.

W starostwie informują, że stara jednostka częściowo jest objęta monitoringiem. - Częściowo jest też nadzorowana w formie patrolu. Ochrona jest zlecona firmie ochroniarskiej „Maryt” - mówi Klaudia Remsak. Na monitoringu jednak nic się nie nagrało.

- A co z tą firmą ochroniarską? Oni też nie zauważyli tych śmieci? To za co im starostwo płaci? -denerwuje się Robert Wall.

Starostwo chce pozbyć się problemów z terenem, sprzedając go. Wniosek w tej sprawie starosta złożył do wojewody Małopolskiego kilkanaście miesięcy temu. Do teraz zgody nie udzielono.

- Sprzedaż tej nieruchomości jest szczególnie istotna z uwagi na pogarszający się jej stan i ciągłe kradzieże - zaznacza Remsak. W ubiegłym roku tylko raz udało się ująć sprawców na gorącym uczynku i ukarać. Kradzieży było jednak znacznie więcej.

A co z oponami?

Mieszkańcy okolicy nie bardzo wierzą w skuteczność starostwa. Nie mogą się też doczekać usunięcia góry opon z ulicy Słowackiego. Ta tykająca bomba ekologiczna straszy od wielu lat i starostwo także nie może sobie z nią poradzić.

- Teren jest pilnowany przez firmę ochroniarską, wiec mamy pewność, że nikt nie przywozi tam nowych odpadów - twierdzi Wiesław Domin, szef wydziału ochrony środowiska w chrzanowskim starostwie. Dodaje, że nadzieję na znalezienie pieniędzy na likwidację odpadów upatruje w spotkaniu z ministrem ochrony środowiska. - W ciągu najbliższych tygodni starosta ma spotkać się z nim w tej sprawie - dodaje Domin.

Nie potrafi na razie powiedzieć, ile potrzeba pieniędzy na wysprzątanie terenu. - Trwa inwentaryzacja - ucina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska