– Pana drużyna z dużym trudem pokonała Stal 1:0 i zajmuje piąte miejsce w tabeli.
– Mecz ułożył się dla nas dobrze. Szybko strzeliliśmy bramkę, później powinniśmy kontrolować przebieg spotkania, niestety, wymknęło się nam ono spod kontroli, ale najważniejsze, że punkty zostały w Krakowie.
– Goście nie strzelali zbyt często, ale nie miał Pan czasu na nudę.
– Rywale często przeprowadzali akcje, po których wrzucali piłkę w pole karne i albo była ona wybijana przez obrońców, albo ja interweniowałem.
– Jakich strzałów Pan nie lubi? Pytam, bo w spotkaniu ze Stalą sparował Pan rzut wolny, „główkę” i uderzenia po ziemi, z bliska i z daleka.
– Każdy strzał jest trudny do obrony, przy każdym bramkarz musi być skoncentrowany, przygotowany do interwencji. Nie ma łatwych, prostych uderzeń. Życie pokazuje, że czasem te najprostsze, wydawałoby się, uderzenia są najtrudniejsze do obrony.
– Jednym z nich był rzut wolny, przy którym Adrian Dziubiński pechowo się pośliznął, a mimo to omal nie zdobył wyrównującego gola.
– Tor lotu piłki był nieprzyjemny – pod słońce. Zobaczyłem ją dopiero w ostatniej chwili.
– Zastępuje Pan kontuzjowanego Marcina Cabaja. W meczu z Błękitnymi w Stargardzie puścił Pan dwa gole. W spotkaniu ze Stalą pokazał dobrą formę. To chyba cieszy?
– Staram się godnie zastąpić Marcina, który od początku sezonu był w znakomitej formie. Niestety, pauzuje z powodu urazu. To dla mnie jest szansa pokazania się, dlatego staram się ją jak najlepiej wykorzystać.
– Trudno jest niemal bez przerwy pełnić rolę drugiego golkipera?
– Tak. Bramkarz będący numerem dwa w zespole musi dbać o siebie, aby być w dobrej dyspozycji, by w każdej chwili wskoczyć do składu. Starałem się utrzymywać formę i czekałem na szansę gry.
– Wspólne treningi z doświadczonym Cabajem dają korzyści?
– Marcin dużo mi pomaga. Mogę się od niego sporo nauczyć. Jest dla mnie wzorem do naśladowania. Podpatruję go na zajęciach. Robię też wszystko, żeby wymusić u Marcina, aby był w formie. On robi wszystko, aby wymusić to samo u mnie. Walczymy o miejsce w bramce, rywalizacja odbywa się na zdrowych zasadach. To dla mnie szansa, że w moim wieku mogę się jeszcze czegoś nauczyć.
– O co walczycie w tym sezonie?
– O najwyższe cele. Każdy gra po to, by wygrywać, my też mamy taki plan. Liga jest wyrównana, w tabeli panuje ścisk, trzy punkty zdobyte lub stracone robią ogromną różnicę. Wypadki przy pracy się zdarzają. Dla nas był nim mecz z Błękitnymi. Ale odzyskaliśmy formę i musimy to udowodnić w kolejnym meczu, w sobotę w Jastrzębiu.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU