Czesław Michniewicz musiał zastąpić Artema Putiwcewa, który pauzował za czerwoną kartkę, otrzymaną w Poznaniu. Na środku obrony zagrał Przemysław Szarek, który był, niestety, zamieszany w stratę gola.
Lechia od początku przejęła inicjatywę, ale gospodarze też się odgryzali. W 9 min dobrą okazję zmarnował m.in. Patrik Misak. Z drugiej strony boiska dobrze bronił Krzysztof Pilarz. W 27 min powinien być rzut karny, bo Jakub Wawrzyniak wyciął Davidę Gubę. Gwizdek sędziego Pawła Raczkowskiego, nie wiadomo dlaczego, milczał.
Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze i kilka razy Dusan Kuciak się nagimnastykował, a w 59 min wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam z Kornelem Osyrą.
Bruk-Bet miał coraz większą przewagę, ale to właśnie wtedy kontrę wyprowadziła Lechia. Świetnie podał Rafał Wolski, a Sławomir Peszko strzałem z pola karnego pokonał Krzysztofa Pilarza i lider objął prowadzenie.
Bruk-Bet walczył jednak do końca i w doliczonym czasie gry doczekał się karnego za rękę Mario Malocy. Nerwy ze stali zademonstrował Vladislavs Gutkovskis, który pewnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka i uratował punkt.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Peszko 73, 1:1 Gutkovskis 90+6 karny.
Bruk-Bet: Pilarz – Fryc, Szarek, Osyra, Guilherme (51 Ziajka) - Kupczak, Babiarz, Jovanović – Misak (66 Gergel), Guba (76 Nowak) – Gutkovskis.
Lechia: Kuciak – Stolarski (76 Mak), Wojtkowiak, Maloca, Wawrzyniak – Haraslin (62 Vitoria), Nunes, Wolski, Peszko (84 Kuświk) – F. Paixao, M. Paixao.
Sędziowali: Paweł Raczkowski oraz Michał Obukowicz i Tomasz Listkiewicz (wszyscy Warszawa). Żółte kartki: Szarek (57, faul) – Nunes (28, faul), Maloca (60, faul), Wojtkowiak (64, faul), Mak (90+1, faul). Widzów: 3012.