Przy zakładach Velvet Care miałoby powstać rondo, na które byłby również wyjazd z firmy. Dalej trasa ma iść przez las wzdłuż ogrodzenia Velvet Care za zielonym stawem, między Czubatką i Pustynią Błędowską i wychodzić za Kluczami na drogę nr 791 w kierunku Hutek. Dzięki temu obwodnica ominie m.in. ul. Bolesławską, gdzie mieszkańcy wyjątkowo odczuwają uciążliwości. Domy stoją tam bardzo blisko krawędzi jezdni, nawet 1,5 metra.
Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że budowa obwodnicy jest konieczna. Przez Klucze przejeżdża obecnie 6-7 tys. samochodów w ciągy doby, w tym coraz więcej tirów. - Jakieś 2-3 lata temu z kopalni dolomitu wyjeżdżało 60 tirów dziennie. Dziś jest ich nawet 250. Większość jedzie w kierunku zakopianki, rozjeżdżając okoliczne wsie. Coraz więcej dużych aut wyjeżdża także z Velvet Care, gdzie po raz kolejny zwiększono produkcję i jest ona trzykrotnie wyższa niż kilka lat temu - podkreśla Norbert Bień, wójt gminy Klucze, która zabezpieczyła już 150 tys. zł na stworzenie dokumentacji technicznej przebiegu drogi wraz z uzyskaniem pozwoleń środowiskowych. Drugie 150 tys. zł dołoży Urząd Marszałkowski. Wkrótce pomiędzy gminą i województwem ma zostać podpisane porozumienie w tej sprawie. Zaraz potem zostanie ogłoszony przetarg. - Projekt porozumieia już był, ale wycofał się z niego starosta olkuski, musimy je więc trochę zmienić - wyjaśnia wójt Norbert Bień.
Dokumentacja ma powstać do 2020 r., kiedy to mogłaby ruszyć budowa pierwszego etapu obwodnicy. Koszt to ok. 26 mln zł brutto.
Cała obwodnica to koszt ok. 130 mln zł i docelowo miałaby omijać ul. 20 Straconych w Olkuszu oraz Jaroszowiec. Drugi etap, tzw. wschodnia obwodnica jest jednak bardziej odległy. Droga miałaby iść od Velvet Care, przy kopalni dolomitu, obok Zalesia Golczowskiego do drogi nr 783 w Pazurku.
Wybudowanie obwodnicy byłoby niezwykle korzystne dla działających w gminie Klucze dużych firm. Nie tylko dla papierni czy kopalni dolomitu, ale też cegielni i huty szkła. Tym bardziej, że przedsiębiorstwa cały czas się rozrastają.
WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?
