https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bułgarskie elegantki rabowały w wakacje w centrum Krakowa. Stolica Małopolski ważnym punktem na europejskim szlaku kieszonkowców

Zbigniew Bartuś
brak
Blisko 90 proc. kradzieży kieszonkowych w Krakowie dokonali w minione wakacje cudzoziemcy, z czego aż dwie trzecie obywatele Bułgarii. W zdecydowanej większości były to elegancko ubrane młode kobiety – wynika z obserwacji krakowskich policjantów.

- Szacunki te opieramy na liczbie osób zatrzymywanych na gorącym uczynku - wyjaśnia mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Dodaje, że kieszonkowcy działają pod Wawelem przez okrągły rok, podążając za falami turystów. Kraków staje się przy tym coraz atrakcyjniejszym miejscem na „gościnne występy” złodziei operujących w całej Europie, a to dlatego, że odwiedzany jest przez coraz zamożniejsze osoby - przyjeżdżające nie tylko w celach turystycznych, ale i biznesowych.

W minione wakacje ofiarą kradzieży padła m.in. bogata Egipcjanka kupująca perfumy w salonie przy Floriańskiej. Kryminalni z komendy miejskiej, zajmujący się na co dzień tropieniem kieszonkowców, na podstawie nagrań z monitoringu ustalili, że rabunku kilku tysięcy złotych oraz drogich okularów dokonały dwie Bułgarki, które zaraz potem wróciły do swego kraju. Policjanci umieścili je na liście poszukiwanych i niebawem schwytali… na lotnisku Chopina. Zachęcone sukcesami trzydziestoletnie elegantki wróciły bowiem do Polski po kolejne łupy. Przy okazji wyszło na jaw, że poszukuje ich również komenda stołeczna, bo okradały turystów także w Warszawie.

Inna para Bułgarek przybywała w Krakowie od grudnia i dokonała co najmniej ośmiu kradzieży. Zatrzymał je w sklepie w śródmieściu czujny ochroniarz, który zauważył, jak – udając zainteresowanie zakupami - sięgają do plecaka młodej turystki. Kolejne przybyszki z Bałkanów okradły Ukraińca w restauracji, jeszcze inne – turystkę zapatrzoną w ołtarz w kościele.

Kraków na szlaku kieszonkowców

Na „gościnne występy” do Krakowa ciągnie coraz więcej cudzoziemców. W mijającym sezonie znów przeważali obywatele (a ściślej – obywatelki) Bułgarii. - Wśród przyłapanych są też obywatele Słowacji, Czech oraz Bośni i Hercegowiny. Trafił się jeden Włoch.
Ten trend utrzymuje się od kilku lat – opisuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej wśród kieszonkowców królowali członkowie rodzimych, lokalnych szajek. Zostali jednak rozpracowani i wyłapani przez policjantów. Potencjalnych następców zniechęciły prewencyjne działania stróżów prawa, wszechobecne kamery monitoringu oraz zmiany postaw w polskim społeczeństwie, które chętniej niż kiedyś reaguje na wszelkie podejrzane osoby i zachowania.

Ale w miejsce polskich doliniarzy, wraz ze wzbierającą falą turystów, zjawili się cudzoziemcy. Dziś Kraków upodobnił się pod tym względem do największych i najchętniej odwiedzanych europejskich metropolii: wśród kieszonkowców operujących na staromiejskich ulicach oraz w sklepach, salonach, restauracjach, barach, a także w świątyniach i muzeach, dominują elegancko ubrane kobiety w wieku dwudziestu kilku i trzydziestu kilku lat.

- Odruchowo większość ludzi, w tym turystów, nie czuje z ich strony żadnego zagrożenia, co ułatwia przestępczy proceder – mówi mł. insp. Gleń.

Jak wynika z obserwacji Interpolu, należące do europejskiej doliniarskiej elity złodziejki dużo podróżują: wczoraj okradały bogatych turystów w Cannes, dzisiaj w Krakowie, a jutro będą to robić w Berlinie. Bułgarkom czy Słowaczkom jest łatwiej niż np. Bośniaczkom, bo jako obywatelki Unii mogą się swobodnie poruszać po całej Europie.

- Nie trafił się jeszcze w Krakowie kieszonkowiec z zagranicy ścigany listem gończym, ale kilka złodziejek było poszukiwanych jako osoby figurujące w tzw. Systemie Informacyjnym Schengen. W takich przypadkach powiadamiane są służby nnych krajów. Nam też jest łatwiej uzyskać ostrzeżenie – wyjaśnia Sebastian Gleń.

Okradani są turyści. Bułgarki rabują w dzień, Słowaczki w nocy

Wśród ofiar kieszonkowców przeważają turyści, bo zwykle mają oni przy sobie więcej pieniędzy, a jednocześnie wpatrują się w zwiedzane miejsca – co stępia uwagę. Rabowani w tym roku w Krakowie byli przybysze właściwie z całego świata – od Afryki i Europy przez Amerykę po Azję Środkową i Południową.

Gdzie dochodzi do kradzieży? Tam, gdzie jest dużo ludzi, czyli na Drodze Królewskiej, przy wszystkich zabytkach, a także we wspomnianych sklepach (zwłaszcza tam, gdzie ofiara coś przymierza, np. w obuwniczym), lokalach gastronomicznych, na dworcach oraz w autobusach i tramwajach (jedne miejsca są popularne latem, a inne raczej zimą). Giną głównie portfele, plecaki, torebki i saszetki, a w drugiej kolejności drogie smartfony i markowe torebki.

W kradzieżach nocnych wyspecjalizowały się złodziejskie grupy ze Słowacji: atrakcyjna doliniarka przytula się do nietrzeźwych mężczyzn wychodzących z krakowskich lokali i w tym czasie opróżnia z gotówki i kosztowności ich kieszenie.

Spadek przestępczości rodzimej i najazd obcych

W ciągu 15 lat od wejścia Polski do Unii Europejskiej liczba najbardziej uciążliwych dla mieszkańców przestępstw zmalała w
Krakowie aż czterokrotnie. Uszkodzeń mienia jest dwa razy mniej, bójek i pobić oraz uszczerbków na zdrowiu trzy raz mniej, samochody znikają dziś aż dziewięć razy rzadziej niż w połowie poprzedniej dekady. Równie sporadycznie kradnie się rowery. Radykalnie zmniejszyła się aktywność włamywaczy: w 2005 r. mieszkańcy zgłaszali policji nawet 100 kradzieży z włamaniem dziennie, a dzisiaj – 6, czasem 8.

Kradzieży kieszonkowych jest również mniej, ale w Krakowie, a także równie popularnym wśród turystów Zakopanem pozostają one plagą właśnie z uwagi na „gościnne występy” złodziei z innych krajów.

WIDEO: Barometr Bartusia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kasa misiu kasa
31 sierpnia, 08:31, Gość:

Haaaahaaaa buuuhaaahaaaa zamozne osoby???? Do krk przylatuja najwieksze chamy i prymitywy, biedacy najwieksi na Swiecie bez gestu i niczego, czekaja na 5pln reszty lub daja 2 pln napiwku, przylatuje dno dna, nie masz pomyslu, przylec do krk

panie prawde pan piszesz , kraków niech się ocknie chlenie i dupcenie karmicznie przyciąga pozostałe wynaturzenia

O
Ola
31 sierpnia, 08:43, Rudy z Budy:

Drobne kradzieze kieszonkowe Bulgarek to pikus w porownaniu z tym co ukardli w naszej Ojczyznie Niemcy ktorzy ja doszczetnie zlupili i zniszczyli zabijajac przy tym miliony Polakow. Dzisiaj ci sami Niemcy sa wlascicielami Gadzinowki Krakowskiej a zatrudnieni tam folksdojcze sieja mowe nienawisci do naszego kraju manipulujc prawda i falszujac rzeczywistosc.

A Ty jesteś chyba Ruski, albo inny wróg Polski, bo nie umiesz pisać po polsku, gwałcisz piękne polski słowo i mącisz w komentarzach siejąc nienawiść.

R
Rudy z Budy
Drobne kradzieze kieszonkowe Bulgarek to pikus w porownaniu z tym co ukardli w naszej Ojczyznie Niemcy ktorzy ja doszczetnie zlupili i zniszczyli zabijajac przy tym miliony Polakow. Dzisiaj ci sami Niemcy sa wlascicielami Gadzinowki Krakowskiej a zatrudnieni tam folksdojcze sieja mowe nienawisci do naszego kraju manipulujc prawda i falszujac rzeczywistosc.
G
Gość
Haaaahaaaa buuuhaaahaaaa zamozne osoby???? Do krk przylatuja najwieksze chamy i prymitywy, biedacy najwieksi na Swiecie bez gestu i niczego, czekaja na 5pln reszty lub daja 2 pln napiwku, przylatuje dno dna, nie masz pomyslu, przylec do krk
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska