Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunkrowcy z Oświęcimia w powojennych schronach szukają nieznanych jeszcze śladów historii

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień, Archiwum Grupy Bunkrowców
Gdy przekraczają progi nieznanego bunkra z okresu okupacji, każdemu podnosi się adrenalina. Zawsze zdają sobie sprawę, że za tymi grubymi, betonowymi murami kryją się tragedie więźniów

Bogusław Kwiecień

Tajemnicze poniemieckie schrony z czasów drugiej wojny światowej od dziecka przykuwały ich uwagę. W końcu postanowili przekonać się, co kryją za sobą grube betonowe mury. Tak w Oświęcimiu powstała Grupa Bunkrowców.

Jej członkowie nie ukrywają, że zawsze, gdy przekraczają progi nieznanego im wcześniej schronu, poczują chłód, wilgoć i mają przed sobą ciemną czeluść, każdemu zaczyna podnosić się adrenalina, ale jak podkreślają, nie jest to dla nich tylko zwykła przygoda odkrywców.

– Chyba wszyscy liczymy na to, że uda się znaleźć coś nieznanego, przedmiot, napis na ścianie, po prostu jakiś ślad tamtej historii – mówi Janusz Łabaj, jeden z oświęcimskich „Bunkrowców”.

Historia stała się ich pasją. Wszystko zaczęło się za sprawą Mirosława Ganobisa, oświęcimskiego kolekcjonera i miłośnika dziejów miasta, głównie jego czasów przedwojennych.

Warto poznać tę historię

Jak mówi, poniemieckimi schronami zainteresował się bliżej w 2009 roku, gdy wyburzono bunkier na płycie oświęcimskiego Rynku.

– Pomyślałem, że warto byłoby i tę część historii, wprawdzie bardzo tragicznej, ale jednak związanej z naszym miastem, poznać bliżej i uratować pamiątki, jakie jeszcze pozostały – mówi Mirosław Ganobis.

Tak dotarł do starych zdjęć, dokumentów i map. Jedna z czasów okupacji a dokładnie z 1944 roku, na której Niemcy nanieśli zbudowane w mieście i okolicy bunkry, jest szczególnie cenna. Często stanowi punkt do kolejnych wypraw dla „Bunkrowców”.
Z wyliczeń oświęcimskiego miłośnika historii wynika, że w mieście i jego okolicy były 164 bunkry. Nie wszystkie istnieją. Część została wyburzona lub zasypana, inne zalane, ale wciąż jest ich sporo.

Ciągną się od Starego Miasta do Monowic i dalej do Przeci­szowa, Poręby Wielkiej. Są wśród nich potężne obiekty, jak schron przy ul. Śniadeckiego, w samym środku os. Chemików. W nim, w razie alianckich nalotów miała się chronić niemiecka kadra techniczna, budująca fabrykę IG Farben, która mieszkała na powstającym już w czasie wojny osiedlu. – Robi wrażenie, cztery piętra, dwie klatki schodowe, wiele różnych pomieszczeń – opowiada Piotr Sikora, inny z „Bunkrowców”.

Jak dodaje, podobne schrony wybudowano na terenie IG Farben. Wiele jest ich także wokół byłych Zakładów Chemicznych „Oświęcim”, część z nich to małe schrony strzelnicze. Niewielu wie, że jedna z takich budowli stoi także na cmentarzu żydowskim.
Pasjonaci z Oświęcimia dotychczas spenetrowali 40 budowli. Do większości trudno było się dostać. – Do zalanych schronów w Pławach dostaliśmy się dopiero po odpompowaniu wody – dodaje Piotr Sikora.

Tragiczne losy więźniów

W Przeciszowie z kolei okazały bunkier był tak głęboko ukryty w chaszczach, że zwątpili, czy jego poszukiwania mają sens, chociaż mieli podane namiary satelitarne od jednego z pasjonatów.

Zanim mogli wejść do środka, musieli wykarczować gęste zarośla. W swoich wyprawach wypuszczają się także poza Oświęcim. Tak trafili do Kędzierzyna-Koźla i Międzybrodzia Bialskiego, gdzie poniemiecki schron znajduje się na terenie byłego ośrodka wczasowego zakładów chemicznych.

W czasie wojny było to miejsce wypadów dla esesmanów z KL Auschwitz na kilkudniowe urlopy. Obok budynku wypoczynkowego był również schron, w którym przetrzymywano więźniów.

– Oczywiście za każdym razem, gdy wchodzimy do takich obiektów, zdajemy sobie sprawę, że te betonowe mury kryją krew i pot byłych więźniów obozu, którzy je budowali, były świadkami ich tragicznych losów, część przy tej pracy została zabita lub zmarła z wycieńczenia – podkreśla Mirosław Ganobis.

Przy okazji wypraw starają się także nawiązać kontakty z mieszkańcami, których domy sąsiadują ze schronami lub czasami stoją w ich ogrodach. W ten sposób mają możliwość poznania różnych, nowych wątków historii związanych z danymi obiektami. Czasami otrzymują od nich także jakieś zdjęcia czy dokumenty.

Schrony to główny cel „Bunkrowców”, ale nie jedyny. Byli także w podziemiach zamku oświęcimskiego, a niedawno zwiedzali lochy i jaskinie w Tenczynku, gdzie zostali zaproszeni przez podobną grupę pasjonatów.

Kim są „Bunkrowcy”?

– Są wśród nas ludzie różnych zawodów, a łączy nas fascynacja historią naszego miasta – zaznacza Janusz Łabaj, który sam jest operatorem dźwigu. W grupie są też górnicy, strażacy, ratownicy, co jak podkreśla Piotr Sikora, jest istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa takich wypraw. Nigdy jednak, gdy jest zagrożenie, nie ryzykują.

Grupa powstała dwa lata temu po wystawie i spotkaniu w Galerii Książki z Mirosławem Ganobisem. – Okazało się, że sporo jest osób, które są zainteresowane tą tematyką – dodaje Piotr Sikora.

Trzon grupy stanowi 15 osób, ale jej sympatyków jest o wiele więcej. To nie jest tylko przygoda dla panów. Czasami na wyprawy zabierają swoje żony i koleżanki.

– Na Facebooku nasze poczynania śledzi 267 osób z całej Polski, dołączają swoje zdjęcia, komentują – dodaje Mirosław Ganobis. Gdy na FB ogłosili na przykład, że mają zamiar zwiedzić podziemia zamku w Oświęcimiu, na spotkanie przyszło ponad 50 osób. Logo grupy to „Duszek”, który nawiązuje do malunku odkrytego na ścianie jednego ze schronów w Starym Mieście.

Nakręcili film

- Grupa Bunkrowców ma na swoim koncie także film zatytułowany „Oświęcim – Auschwitz. Na styku dwóch światów”. Jego premiera odbyła się w lutym tego roku.
Pokazuje on przedwojenny Oświęcim, w którym żyli Polacy i Żydzi, mroczne i tragiczne czasy niemieckiej okupacji oraz współczesny obraz miasta. Punktem wyjścia do kolejnych wątków były eksponaty ze zbiorów Mirosława Ganobisa.
- W filmie w różne postacie wcielało się 15 osób. Cała ekipa filmowa liczyła ponad 30 osób. Nakręcili go za własne pieniądze. Pokazy filmu poza Oświęcimiem odbyły się także m.in. w Chełmku, Zatorze i Brzeszczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska