- Okazało się, że bak służbowej limuzyny był wypełniany jednego dnia aż trzy razy i to po prawie sto litrów! - dzieli się spostrzeżeniami radna Antoń. Takich przypadków kilkakrotnego tankowania w ciągu dnia było więcej. Na przykład 20 stycznia citroen był tankowany dwa razy po 80 litrów, 10 lutego nalano 80 litrów paliwa, 20 marca trzykrotnie tankowano po ponad 70 litrów, a 20 kwietnia aż 107 litrów paliwa.
- Burmistrz powinien jeździć służbowym autem tylko na spotkania na terenie gminy, czasem do powiatu i sporadycznie do Krakowa czy innych miejscowości - mówi radna.
Podczas ostatniej, październikowej sesji rady miasta poprosiła burmistrza o przedstawienie wszystkich kart pojazdu z dokładną rozpiską dat i godzin wyjazdów służbowych wraz z celem podróży oraz z pojemnością baku. Interesuje ją także, w których dniach burmistrz przebywał na urlopie wypoczynkowym oraz na zwolenieniu lekarskim.
- Aż trudno uwierzyć, że tak wiele paliwa można było wytracić w tak krótkim czasie - zastanawia się trzebińska radna.
Z informacji mieszkańców wyciągnęła też podejrzenia, że burmistrzowi zdarza się parkować samochód na własnej posesji, co jest niezgodne z umową. Miało do tego dojść 22 marca.
- Citroen może stać wyłącznie na parkingu przed domem pani wiceburmistrz, która nieodpłatnie użyczyła swój teren, lub pod domem kierowcy - przypomina pani Alicja. Ma też za złe burmistrzowi, że ten wziął samochód w leasing, zamiast go kupić.
- Płacimy miesięcznie prawie 3 tysiące złotych za dzierżawę wozu. W ubiegłym roku auto kosztowało nas grubo ponad 14 tysięcy złotych. W tym roku pochłonie 35 tysięcy - wylicza Alicja Antoń. Według zawartej z dilerem umowy, dopiero w przyszłym roku będzie można wykupić wóz za 47 tys. zł.
- Toż to majątek. Takie auto z 2010 roku jeszcze przed rokiem nie było warte więcej niż 50 tysięcy. Teraz kosztuje około 30 tysięcy - dzieli się spostrzeżeniami trzebinianka. Chce wiedzieć, czy poza burmistrzem Szczurkiem ktoś inny także korzysta z citroena. - Dla urzędników i radnych stoi pod magistratem drugi służbowy wóz, wysłużony mercedes - dodaje radna. Zapytała wiceburmistrz Krystynę Siemek czy korzysta z nowego wozu służbowego. - Zaprzeczyła, dodając, że nie jeździ, bo nie chce później się tłumaczyć - informuje Alicja Antoń.
Robert Siwek, rzecznik trzebińskiego magistratu, zaznacza, że ze służbowego citroena korzysta nie tylko burmistrz, ale i inni urzędnicy. A auto zostało wzięte w dzierżawę, bo gmina nie miała pieniędzy na zakup.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!