Augustyn od połowy 2017 roku reprezentuje biało-zielone barwy i ma to czynić do czerwca, bo tak przewiduje kontrakt. W zeszłym sezonie był kluczową postacią drużyny. Razem z Michałem Nalepą stworzył silny duet. Obaj dołożyli cegiełkę do zdobycia Pucharu Polski i wywalczenia trzeciego miejsca w ekstraklasie.
Od 30 października Augustyn nie rozegrał jednak żadnego meczu. 32-latek nabawił się kontuzji. Jego miejsce w defensywie zajął Mario Maloca, który wrócił do Lechii z Niemiec.
Augustyn to jeden z czterech zawodników, którzy pod koniec roku upomnieli się o zaległe pensje. Oprócz niego wezwania wysłalli też Sławomir Peszko, Rafał Wolski oraz Artur Sobiech - twierdził "Przegląd Sportowy". Ich już w klubie nie ma. Sobiech wylądował w Turcji, Wolski w Płocku, a Peszko na bezrobociu. Kontrakty dwóch ostatnich piłkarzy zostały rozwiązane z winy Lechii. Jak będzie w przypadku Augustyna?
W związku z epidemią koronawirusa rada nadzorcza Ekstraklasy zarekomendowała klubom, by te obniżyły płace zawodników nawet do poziomu 50 procent. Za minimalną pensję uznano natomiast 10 tys. złotych. Augustyn przyznał, że byłby zdolny do ustępstw, gdyby ktoś zapytał go wcześniej o zdanie.
Po ostatnim wpisie Augustyna zaroiło się od komentarzy. Internauci zarzucili piłkarzowi, że traktuje Lechię jak bankomat. - Bankomaty są w bankach. Ja jestem zatrudniony, wykonuję swoja pracę i jak każdy pracownik powieniem otrzymywać pensję - napisał Augustyn w odpowiedzi na jeden z tweetów.
W obronie Augustyna stanął jego były kolega z Lechii, Jakub Wawrzyniak. Na Twitterze napisał: - Ostatnie wynagrodzenia w Lechii za 12/2019, brak premii za PP 2019, superpuchar i 3 miejsce sezonu 18/19. I jeszcze wielkie oburzenie jak Oni mogą się upominać o swoje , traktują klub jak bankomat itp. - napisał były reprezentant Polski (pisownia oryginalna - przyp. red.)
EKSTRAKLASA w GOL24
Tyle zarabia się w Radomiaku. A to tylko stypendia od Miasta Radom
