Podczas piątkowego tweetupu, zorganizowanego przez Wisłę, o okolicznościach transferu Carlitosa do Krakowa opowiadał dyrektor sportowy „Białej Gwiazdy” Manuel Junco. – Bardzo chcieliśmy Carlitosa, ale nie wszystko zależało od nas – mówi Junco. – On już wcześniej przystał bowiem na ofertę Mallorki. Mało tego, podpisał z nimi nawet kontrakt. Była w nim jednak klauzula, która jasno mówiła, że umowa wejdzie w życie tylko wtedy, jeśli Mallorca utrzyma się Segunda Division. Z trenerem Kiko Ramirezem w wielkich emocjach śledziliśmy zatem końcówkę sezonu na zapleczu La Liga. Gdy okazało się, że Mallorca spadła, wiedzieliśmy już, że Carlitos jest praktycznie nasz.
Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Hiszpan podpisał z Wisłą roczny kontrakt, ale z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Przy ul. Reymonta nikt nie ma już wątpliwości, że klub z tej opcji skorzysta. Pytanie tylko, czy Carlitos tak długo, do końca sezonu 2018/2019 zostanie pod Wawelem. Już teraz jest bowiem zainteresowanie wokół niego. Piłkarz miał jednak złożyć deklarację, że nie odejdzie z Wisły do żadnego polskiego klubu, a rozpatrzy jedynie oferty – oczywiście jeśli takie się pojawią – z mocniejszych lig od polskiej. Na razie jednak koncentruje się na niedzielnym meczu z Legią Warszawa.
W Wiśle myślą już natomiast o kolejnym sezonie. Krakowski klub stara się uważnie obserwować m.in. I i II ligę polską. W minionym tygodniu Manuel Junco był na dwóch meczach w I lidze. Pytany, czy oglądał kogoś konkretnego pod kątem transferu do Wisły, odpowiada z uśmiechem: – Oglądamy różnych piłkarzy, bo musimy być gotowi do kolejnego okna transferowego. W miniony weekend wykorzystaliśmy przerwę na mecze ekstraklasy i zobaczyliśmy na żywo dwa mecze. Na wnioski z tych obserwacji jednak jeszcze za wcześnie.