Gospodarze – grający bez swojego najskuteczniejszego zawodnika, kontuzjowanego Buksy – w pierwszej połowie spotkania rozczarowali. Pozwolili się zdominować rywalom, nie potrafili dłużej utrzymywać piłki w przodzie. Gola stracili po rzucie rożnym i strzale głową. Niezłą okazję dla Wisły miał, po podaniu Lorka, Leśniak, ale źle zagrał piłkę.
Po przerwie krakowianie spisywali się o wiele lepiej w ataku, do czego przyczyniły się udane zmiany dokonane przez trenera Mateusza Stolarskiego. Do wyrównania przyczynili się dwaj zawodnicy wprowadzeni na boisko w trakcie drugiej połowy meczu. Barć zagrał do Myszogląda, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Goście sprawiali wrażenie, jakby nie wytrzymali fizycznie trudów spotkania, choć w końcówce meczu mieli okazję do zdobycia drugiego gola, gdy po strzale (dośrodkowaniu?) piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Sędzią przedłużył mecz aż o 7 minut, gdyż po zmianie stron kontuzji barku doznał bramkarz Escoli.
- Jeśli w rewanżowym spotkaniu zagramy tak, jak zaprezentowaliśmy się w drugiej połowie meczu w Krakowie, to walka o awans do finału będzie trwać do końca - powiedział trener Stolarski.
Wisła Kraków - Escola Varsovia 1:1 (0:1)
Bramka dla Wisły: 1:1 Myszogląd 77.
Wisła: Witek – Fundament, Hoyo-Kowalski, Warczak, Majerski – Leśniak (50 Barć), Ogłaza (77 Olszanicki), Kulma, Sanojca (65 Myszogląd), Lorek – Łąk.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska