- Pokazaliśmy charakter, bo grając w dziesiątkę strzeliliśmy trzy bramki – nie ukrywał po meczu satysfakcji trener „Pasów” Kordian Wójs.
Prowadzenie dla Cracovii uzyskał Biernat, który otrzymał prostopadłe podanie i mimo asysty obrońcy trafił do siatki. Wynik podwyższył debiutujący w drużynie 18-letni Brazylijczyk Santos, który wślizgiem wpakował piłkę do siatki po rajdzie i zagraniu Pika wzdłuż bramki. Goście odpowiedzieli celnym strzałem Rockiego.
W 47 min czerwoną kartkę zobaczył Majchrowicz, który w sytuacji sam na sam z Iwankiem zagrał piłkę ręką poza polem karnym. Zastąpił go Mrózek, który zmienił Santosa.
Chorzowianie poczuli wiatr w plecy, ale zamiast wyrównać stan meczu, stracili dwa gole. Najpierw do bramki trafił Zaucha, potem Biernat popisał się pięknym uderzeniem w „okienko” (była to jego piąta bramka w sezonie). Wynik meczu ustalił głową Machała po podaniu Hołosia.
Wspomniany Santos gra obiema nogami, jest dobrze wyszkolony technicznie, lubi kombinacyjny futbol. Problemem jest... komunikacja z nim, gdyż posługuje się wyłącznie językiem portugalskim.
Cracovia – Ruch Chorzów 4:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Biernat 23, 2:0 Santos 38, 2:1 Rocki 39, 3:1 Zaucha 59, 4:1 Biernat 67, 4:2 Machała 80.
Cracovia: Majchrowicz - Pik, Nowakowski, Bracik, Śmigielski – Kafel (77 Jeż), Malisz, Santos (47 Mrózek), Stachera (85 Smołaga), Zaucha – Biernat (80 Równicki).
Follow https://twitter.com/sportmalopolska