W bramce Wisły po dwóch spotkaniach nowego sezonu nastąpiła zmiana – miejsce Wiktora Sierdy zajął 16-letni Jakub Kowalski. Nie miało to żadnego znaczenia dla przebiegu meczu, bo bardzo dobrze grający defensywnie gospodarze zaledwie kilka razy pozwolili rywalom zbliżyć się do swojego pola karnego, zapobiegając oddaniu jakiegokolwiek groźnego strzału.
Podopieczni Karola Nędzy zagrali kapitalny mecz i tylko dobra postawa w bramce Pogoni reprezentanta Polski do lat 15, wychowanka Mineralnych Krynica-Zdrój Kuby Bochniarza (w ubiegłym roku był wypożyczony do Zagłębia Lubin) uchroniła gości przed znacznie wyższą porażką.
Pierwszy gol padł po popisowej kontrze wiślaków, którzy przejęli piłkę przed własnym polem karnym, a w końcowej fazie akcji Jan Molenda zagrał precyzyjnie do Hugo Woyny-Orlewicza. Druga bramka padła po rzucie rożnym wykonywanym przez Maksyma Cymbaliuka, gdy futbolówkę głową do siatki skierował rosły stoper Jakub Nowiński.
Portowców schodzących do ławki po pół godzinie gry na krótką przerwę w celu uzupełnienia płynów próbował zmobilizować trener Robert Skok. - Macie takie miny, jakbyście się chcieli rozpłakać. Panowie, głowa do góry! Grajmy to, co potrafimy – apelował, ale bezskutecznie.
Cztery minuty później szczecinianie stracili trzeciego gola, gdy Tomasz Dusik znalazł sobie miejsce w tłoku po rozegraniu kornera i krótkim podaniu Woyny-Orlewicza. Ten ostatni w ciągu kolejnych minut miał aż trzy świetne sytuacje na podwyższenie wyniku, ale dopiero za trzecim razem, po kolejnym bardzo dobrym dograniu z prawej strony filigranowego Dawida Gapa, zdołał oszukać bramkarza Pogoni.
„Nic się nie zmienia. Dalej robota! - niósł się po boisku donośny głos Karola Nędzy, gdy w szeregi wiślackiej drużyny wkradło się rozluźnienie. Pomogło, gospodarze grali mądrze, a mimo ogromnego upału przez znaczną część meczu stosowali wysoki pressing, uniemożliwiając słabo dysponowanym rywalom nawiązanie wyrównanej walki.
W drugiej połowie bramkarz przyjezdnych popisywał się wysokimi umiejętnościami po uderzeniach z bliższej i dalszej odległości (w tym dwukrotnie w jednej akcji Woyny-Orlewicza), dlatego padł tylko jeden gol, zresztą w nietypowych okolicznościach. Po strzale wykonującego rzut karny Filipa Kowalskiego Bochniarz wybił piłkę na róg, ale jego radość z tego sukcesu trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund, gdyż po rzucie rożnym to właśnie niefortunny strzelec z Wisły wpakował piłkę głową do siatki.
CLJ U-19. Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 5:0 (4:0)
Wisła: J. Kowalski – Pachel (55 Prochwicz), Jania (71 Daczewski), Nowiński, Bugaj – Gap (55 Świętochowski), Cymbaliuk, Molenda (60 Kawała), Baniowski (67 Pieniądz) – Dusik (55 F. Kowalski), Woyna-Orlewicz (65 Wójcicki).
