Przynajmniej do 27 grudnia pozostaną zamknięte restauracje, kawiarnie, puby i kluby. Gros z nich działa właśnie na Rynku Głównym i ulicach wokół niego. Teraz ulice takie, jak Szewska, Floriańska, Sławkowska, św. Marka, św. Tomasza, czy św. Krzyża, to puste lub zasłonięte witryny, a nieraz wręcz zabite dyktą.
Choć restauracje mogą wydawać posiłki na wynos, to jednak nie zastąpi konsumpcji na miejscu. O ile restauracje, czy lokale od dawna specjalizujące się w wydawaniu jedzeniu na wynos, mogą poradzić sobie dzięki lokalnym mieszkańcom i klientom, o tyle branża gastronomiczna w ścisłym centrum bazowała w zdecydowanej większości na turystach, w tym zagranicznych.
Nie ma turystów, restauracje zamknięte. Efektem tego puste centrum Krakowa
Tymczasem ruch turystyczny w Polsce i na świecie zamarł praktycznie od marca, czyli początku epidemii. Letnie luzowanie gospodarki nieco zwiększyło ruch turystyczny, ale nie do takich liczb, jak w latach ubiegłych. Prawie w ogóle nie powrócili turyści zagraniczni. Natomiast od września turystów nie ma prawie w ogóle, a do tego rząd dobił branżę gastronomiczną, nakazując jej zamknięcie w drugiej połowie października.
Lockdown gastronomii widać właśnie w ścisłym centrum Krakowa. Puste lub zasłonięte witryny, a nawet okna zabite dyktami. Tak wygląda serce Krakowa, gdzie jeszcze w zeszłym roku, nawet w zimowe miesiące, były tłumy ludzi.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Tropiki zaledwie dwie godziny drogi od Krakowa! [ZDJĘCIA]
- Organizator orgii w Brukseli poszukiwany przez policję z Wadowic?
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
FLESZ - Rząd szuka oszczędności
