Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chavez: nie chcę znów przeżyć czegoś takiego, jak w meczu z Polonią

Bartosz Karcz
fot. Andrzej Banaś
W poprzednich sezonach Honduranin Osman Chavez był podstawowym obrońcą Wisły. Tymczasem w tej rundzie wystąpił tylko w jednym meczu ekstraklasy, przegranym 1:3 starciu z Polonią Warszawa. Jak twierdzi, to właśnie to spotkanie spowodowało, że został odsunięty na boczny tor przez Michała Probierza, ówczesnego szkoleniowca zespołu. - Ostatnie tygodnie były dla mnie naprawdę trudne. Nie grałem wiele i to nie z powodu kontuzji, tylko decyzji poprzedniego trenera - mówi Chavez.

Tyle tylko, że u nowego szkoleniowca Honduranin też nie mieści się w meczowej osiemnastce. Tak było w starciu z Legią w Warszawie i ostatnio, z Jagiellonią. - W kadrze Hondurasu też nie gra. Wyjechał na zgrupowanie i nie rozegrał ani minuty. Nie mogłem zaryzykować i wystawić zawodnika, którego nie widzieliśmy dwa tygodnie - tłumaczył Tomasz Kulawik. - Sądzę, że Chavez nie jest jeszcze w takiej formie, w jakiej był choćby rok temu. Trzeba dać mu czas, by do tej dyspozycji doszedł.

Metodą na to ma być zwiększenie obciążeń treningowych. Sam zawodnik jest świadom, że jego forma fizyczna daleka jest od optymalnej. - Będę starał się wykorzystać najbliższe dni, by jak najmocniej pracować. Nie chcę znów przeżyć czegoś takiego, jak w meczu z Polonią. Gdy zawodnik nie jest w najlepszej formie fizycznej, od razu odbija się to na jego postawie na boisku - podkreśla Honduranin.

Obrońca twierdzi, że to właśnie przez braki kondycyjne zaprezentował się tak fatalnie w starciu z "Czarnymi Koszulami". Po tym spotkaniu wylądował w Młodej Ekstraklasie. - Latem wracałem do siebie po kontuzji kolana. Przeciążyłem trochę mięsień, co dało o sobie znać w Pucharze Polski. Kiedy już praktycznie się wyleczyłem, dopadł mnie wirus grypy. Znowu musiałem zacząć budowanie formy od początku. Aż przyszedł ten feralny mecz z Polonią. Trenowałem z drużyną tylko przez dwa dni, po czym zagrałem w pierwszym składzie. A trener Probierz uczynił mnie odpowiedzialnym za tamtą porażkę - wspomina. - Dał mi do zrozumienia, że przegraliśmy przeze mnie. I w pewnym sensie odstawił mnie na boczny tor. Tymczasem ja wiedziałem, dlaczego zagrałem źle. Gdybym był wówczas w lepszej formie fizycznej, mój występ wyglądałby inaczej.

Honduranin twierdzi, że roszada na stanowisku trenera zmieniła też jego sytuację. Wprawdzie nadal nie gra, ale czuje się bardziej zmotywowany: - Jestem wdzięczny trenerowi Kulawikowi, że gdy objął zespół, postanowił ze mną porozmawiać i powiedzieć, czego ode mnie oczekuje. To naprawdę piękna sprawa, gdy trener potrafi podejść do zawodnika i zapytać, co się dzieje. Piłkarz czuje wtedy zaufanie szkoleniowca. Doceniam ten gest. On wie, że może się po mnie spodziewać lepszej gry.

Gdy Probierz podał się do dymisji, mówiono, że między nim a zawodnikami zabrakło "chemii" i porozumienia. Przypadek Chaveza potwierdza tę tezę. - Pamiętam, że trener Maaskant i Kaziu Moskal mieli inne podejście. Nawet gdy coś komuś poszło nie tak, potrafili poklepać po ramieniu i powiedzieć: Nie martw się, następnym razem będzie lepiej. Wtedy zawodnik wie, że trener go wspiera, a nie czeka tylko na twój błąd, by wytknąć cię palcem - żali się Honduranin.

Obrońca liczy na to, że mimo silnej konkurencji na środku obrony, w końcu wróci do składu. - Niebawem wszyscy zobaczą takiego Chaveza, do jakiego przywykli w poprzednich sezonach - zapowiada. - Czasem przychodzą takie momenty, że zbierają się nad człowiekiem ciemne chmury. Najważniejsze wtedy to iść do przodu, bo w końcu na pewno wyjdzie słońce. Dla mnie również.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska