Proces koncentrował się wokół tragicznego zdarzenia z 10 lipca 2009 r., do którego doszło na Wzgórzach Krzesławickich. Pokrzywdzony Piotr B. zauważył grupę kilku młodych ludzi, którzy kręcili się koło bloku. Potem dobijali się do jego sąsiada. Gdy po jakimś czasie mężczyzna otworzył drzwi i wyszedł na klatkę schodową sprawdzić co się dzieje, został brutalnie zaatakowany przez trzech napastników. Zadali mu ciosy, prawdopodobnie nożem, bili, kopali, nawet wtedy, gdy ciężko ranny osunął się na podłogę.
Zobacz także: Kraków: sąd za erotyczny film z eks-dziewczyną
Bandyci nie oszczędzili też jego żony, Pauliny. Pobili ją, szarpali, spłoszył ich dopiero krzyk kobiety, która wzywała pomocy i wciągnęła krwawiącego męża do mieszkania.
Policja szybko zjawiła się na miejscu i ruszyła w pościg na napastnikami. Jeden z nich poddał się dopiero, gdy funkcjonariusz oddał z broni palnej ostrzegawczy strzał w powietrze. Tak zatrzymano Norberta S. Paulina B. rozpoznała go jako jednego z napastników, mieszkańca tego samego bloku. Na ubraniu 19-latka znaleziono krew pokrzywdzonego, chłopak jednak nie przyznał się do winy.
Drugiego z oskarżonych ujęto po kilku miesiącach. Prawdopodobnie cały czas ukrywał się w Irlandii. Pogrążył go odcisk palca lewej ręki odbity na ścianie klatki schodowej, a pobita kobieta rozpoznała 19-latka po charakterystycznych uszach. Wciąż nieuchwytny jest trzeci z bandytów.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy