Sergei Pareiko karmiący gołębie na krakowskim rynku czy Marko Jovanović na tle Wawelu to tylko dwa przykłady zdjęć z kalendarza na rok 2013, jaki wydała Wisła Kraków. Kalendarz to wyjątkowy, bo gdyby ktoś nie znał piłkarzy "Białej Gwiazdy", mógłby pomyśleć, że ma do czynienia z modelami, a nie zawodowymi sportowcami.
- Na każdy rok wydajemy trzy kalendarze - mówi rzecznik prasowy Wisły, Adrian Ochalik. - Jeden na biurko, drugi dwustronny i ten trzeci, specjalny, zarazem najbardziej ekskluzywny. Kibice już przyzwyczaili się do tego i mamy sygnały, że przyjmują to pozytywnie.
Do tej pory trzeci kalendarz, mimo iż oparty był nie na zdjęciach z meczów, a na fotografiach robionych na specjalnych sesjach, utrzymywany był w tonacji sportowej.
Wyszli w miasto
Przykładowo, kalendarz na rok 2012 pokazywał zawodników podczas treningów, w szatni, a nawet po wyjściu spod prysznica. Wszystko jednak w dresach czy koszulkach sportowych z nieodłącznymi atrybutami piłkarzy, takimi jak korki czy piłki.
Tym razem klub zdecydował się na zupełną zmianę koncepcji i wyszedł z piłkarzami poza ul. Reymonta.
- Taki pomysł krążył od dłuższego czasu w dziale marketingu i postanowiliśmy go wdrożyć w tym roku - tłumaczy Ochalik. - Chcieliśmy zrobić coś nowego, innego niż do tej pory. Wyszliśmy zatem z zawodnikami do miasta, bo Wisła jest bardzo mocno kojarzona z Krakowem. Jest jego nieodłącznym elementem. Chcieliśmy, żeby zawodnicy mogli pozować w rozpoznawalnych dla Krakowa miejscach i myślę, że to wyraźnie widać w tym kalendarzu. Odeszliśmy też od strojów sportowych, bo trudno robić np. zdjęcie pod Teatrem Słowackiego w dresie. Stąd rozmowa z naszym partnerem, firmą Lavard, która dostarcza garnitury dla naszych zawodników, żebyśmy mogli przy okazji wypromować nową kolekcję - dodaje.
Głowacki jak Bond
Zawodnicy na tych zdjęciach bardziej przypominają modeli niż piłkarzy. Zdjęcia nie są przypadkowe. Każdy z piłkarzy pozował w innym miejscu, które łatwo rozpoznać. Jak przygotowuje się taki kalendarz, to trzeba oczywiście przemyśleć, w jakiej scenerii powinien pojawiać się dany piłkarz i w jakim miesiącu go umieścić. Nie ma w tym przypadku. Np. Arkadiusz Głowacki pod muszką w grudniu z jednej strony przywołuje skojarzenie z zabawą sylwestrową. Ale też, z drugiej strony, autorzy puszczają oko do widza, bo na tych zdjęciach "Głowa" wygląda na Jamesa Bonda.
W przypadku Czarka Wilka, umieszczonego na kładce Ojca Bernatka też nie było przypadku, bo wiadomo, że Czarek podoba się kobietom, które kibicują Wiśle. Skojarzenie z zakochanym, rozmarzonym chłopakiem też jest w tym momencie jak najbardziej na miejscu.
Dla piłkarzy rola modeli była czymś nowym. Poradzili sobie jednak z nią, o czym mówi nam autorka zdjęć Aleksandra Modrzejewska.
- Oczywiście, piłkarze nie mają na co dzień do czynienia z modelingiem, więc trzeba było z nimi trochę popracować. Pokazać im, jak się mają ustawiać, gdzie kierować wzrok. Szybko się jednak uczyli i byli chętni do pracy. Oczywiście, jak każdy fotograf, po zobaczeniu końcowego efektu naszej pracy, chętnie pewne rzeczy bym poprawiła, ale generalnie można być zadowolonym z sesji. Najlepiej, moim zdaniem, wyszły zdjęcia robione z zaskoczenia - opowiada Modrzejewska.
Kto wśród piłkarzy okazał się najlepszym modelem? - Czarek Wilk ma plastyczną twarz. Dobrze współpracowało się również z Cwetanem Genkowem czy Sergeiem Pareiką. Generalnie wszyscy byli chętni i odniosłam wrażenie, że dobrze bawili się przy robieniu zdjęć - dodaje autorka.
Nie tylko mecze
- Piłkarze wiedzą, że grając w takim klubie jak Wisła Kraków, nie mogą myśleć tylko o treningach i meczach - dodaje Adrian Ochalik. - Mają też inne obowiązki, wykraczające bardzo daleko poza boisko. Tak jest w każdym dużym klubie. W tym przypadku dobrze się czuli, biorąc udział w sesji. Po rozmowach wiem, że sami też są zadowoleni z tego kalendarza, bo zobaczyli się z trochę innej strony. Niektórzy z nich preferują na co dzień typowo sportowy styl, a tutaj mieli okazję zobaczyć się w eleganckich garniturach. To dla nich była okazja, żeby wystąpić w innej roli i ta rola im się spodobała.
Kalendarz ma też swoje tajemnice. Np. kolejność występowania zawodników. Melikson w styczniu będzie aktualny. Ale czy byłby nim w lipcu?
Bartosz Karcz
============11 (pp) Zdjęcie Autor(32146331)============
FOT. ALEKSANDRA MODRZEJEWSKA
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32145625)============
MAJ- czyli Sergei Pareiko
============11 (pp) Zdjęcie Autor(32145621)============
FOT. ALEKSANDRA MODRZEJEWSKA
============11 (pp) Zdjęcie Autor(32145626)============
FOT. ALEKSANDRA MODRZEJEWSKA
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32145620)============
Ivica Iliev, w kalendarzu Wisły, bohater MARCA 2013
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32145615)============
Radosław Sobolewski ma za sobą stadion Wisły. KWIECIEŃ
============25 Cytat magazyn 18 B(32145604)============
Kalendarz ma swoje tajemnice. Na przykład kolejność zawodników
============11 (pp) Zdjęcie Autor(32145646)============
FOT. ALEKSANDRA MODRZEJEWSKA
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32145647)============
Maor Melikson. STYCZEŃ