Dwie skocznie
Gmina planuje zbudować dwie skocznie w Chochołowie, w miejscu, gdzie od lat 70. istniały małe obiekty tego typu. Od 1993 roku są jednak nieczynne.
Początkowo mało kto wierzył w plany urzędników. W 2016 roku poprosili o radę Adama Małysza. Efektem spotkań z jednym z najlepszych skoczków narciarskich było przygotowanie projektu skoczni. Potem gmina wystąpiła o dofinansowanie inwestycji do Ministerstwa Sportu. I dostała zielone światło. - Mamy promesę, że dostaniemy na ten cel 2,7 mln zł - mówi Jarończyk. Według planu budowa skoczni ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, a zakończyć w przyszłym.
Osuwisko przeszkadza
Dopiero kiedy teren sprawdzili projektanci, okazało się, że jest to osuwisko.
- Do tej pory nie mieliśmy o tym pojęcia. Nawet w planach zagospodarowania przestrzennego nie było tam mowy o osuwiskach - wyjaśnia sekretarz urzędu gminy. - Badania geologiczne to jednak potwierdzają. Musimy się do tego dostosować.
Gmina jednak nie odłoży pomysłu budowy skoczni. Obiekty powstaną, jednak będą znacznie droższe, niż zakładano. Ukształtowanie terenu wymusza dodatkowe prace.
- Konieczne będą wiercenia w zboczu i zalewanie tych dziur betonowymi tzw. mikropalami, dzięki którym zbocze będzie ustabilizowane - wyjaśnia Michał Jarończyk.
To podniesie koszty budowy skoczni do 1,5 mln zł. - W sumie obiekt będzie kosztował 7 mln zł, z czego 2,7 mln da na ministerstwo. Resztę musimy sami zabezpieczyć. Szukamy możliwości finansowych w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie. Ale jak się nie uda, będziemy budowali z własnych środków - mówi Jarończyk.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3. Co to jest dziopa?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
