Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301.
- Najgorzej jest w sezonie grzewczym, który właśnie się rozpoczyna. Cały dym z komina wpada do naszych okien - żali się Krystian Strączek, jeden z lokatorów. W budynku mieszkają także małe dzieci. - Okien nie da się otworzyć, bo smród jest nie do zniesienia. A szyby i parapety są tak czarne, że nie da się ich domyć - żali się Tadeusz Motyl, sąsiad z parteru.
Krystian Strączek aktualnie odnajmuje swoje mieszkanie. Niedawno jego najemcy skarżyli się na fatalny stan okien, czarnych i osmolonych od komina. Mężczyzna zainwestował w nowe, plastikowe. Teraz zarządca po konsultacjach z kominiarzem nakazał je wymienić na wentylowane, bo w mieszkaniu jest instalacja gazowa. - To chore. Po to wymieniłem okna na szczelne, by nie wdzierał się do wnętrza trujący dym. Teraz mam na nowo je zamieniać, wyrzucając pieniądze w błoto - denerwuje się mężczyzna. Kilka dni temu wzywał do kamienicy straż pożarną, by oddymiła budynek. - Strażacy patrzyli na niski komin z niedowierzaniem zastanawiając się, kto dopuścił do jego użytkowania - mówi pan Krystian. Boi się, że prędzej czy później może tutaj dojść do tragedii.
Ma żal do Zarządu Budynków Komunalnych w Chrzanowie, który administruje kamienicą, że mimo licznych pism i skarg składanych regularnie od 2008 roku, sprawa nawet nie drgnęła. - Dowiedzieliśmy się tylko tyle, że dom stoi tu znacznie dłużej od naszego bloku, więc nadzór budowlany nie może nic mu nakazać - mówi pan Krystian. Pamięta, jak jeszcze kilka lat temu komin sąsiadów służył jedynie jako wentylacja. Przed czterema laty do komina dostawiono wysoką na ponad trzy metry metalową rurę. - Ktoś musiał zezwolić na jego przerobienie - twierdzi.
Na wezwanie lokatorów, sprawę badali urzędnicy z wydziału ochrony środowiska. Gdy okazało się, że sąsiad pali w piecu jedynie węglem i drewnem, a nie na przykład plastikowymi butelkami, nie mieli podstaw do wszczęcia postępowania. Anna Sotowicz, prezes Zarządu Budynków Komunalnych w Chrzanowie, który administruje kamienicą przy al. Henryka z numerem 41 a tłumaczy, że jedynym wyjściem z sytuacji może być złożenie sprawy do sądu.
- Najlepiej, gdyby właściciel domu z numerem 41 podpiął się do rury ciepłowniczej i zlikwidował komin. Niestety nikt nie może mu tego nakazać oprócz sądu, bo to wiąże się ze sporymi kosztami - tłumaczy prezes Sotowicz. Lokatorzy kamienicy rozmawiali już w tej sprawie z sąsiadem. Ten przyznał im otwarcie, że nie ma pieniędzy na taki wydatek.
Anna Sotowicz namawia niezadowolonych lokatorów bloku 41 a, by zebrali podpisy co najmniej połowy wszystkich właścicieli lokali i na najbliższym zebraniu wspólnoty złożyli wniosek do zarządu o wszczęcie sprawy sądowej. - Prawdopodobnie problemu nie uda się rozwiązać przed ukończeniem tegorocznego sezonu grzewczego, jednak jest szansa, że już na przyszłą jesień uciążliwości uda się zażegnać - zaznacza.
Piotr Rusek, chrzanowski inspektor nadzoru budowlanego dodaje, że warto zgłosić sprawę i w jego instytucji. - Ponieważ jak wynika z relacji lokatorów, komin ich sąsiada został przerobiony w 2008 roku, więc warto sprawdzić, czy odbyło się to zgodnie z projektem - mówi inspektor Rusek. Chciałby prześwietlić także opinię techniczną dotyczącą komina w nawiązaniu do aktualnych przepisów budowlanych.
- Mieszkamy w samym centrum miasta. Wszyscy wokół pukają się w czoła widząc niski komin otoczony kamienicą i choć wiadomo, że stoi niezgodnie ze sztuką budowlaną, nikt nie potrafi niczego z tym zrobić - denerwują się lokatorzy bloku.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!