Pracownicy, mimo że nie dostają wypłat, zawiesili strajk. Pracują na nowo pełną parą, by wywiązać się z zamówień na części dla niemieckiego partnera. Jedyną szansą na uratowanie choć części zakładu widzą w syndyku masy upadłościowej. - Liczymy, że znajdzie nam nowego inwestora, bo ten okazał się oszustem - mówi wprost Wiesław Patyk, szef związków zawodowych Fabloku.
Przez kilka miesięcy tylko szefostwo Fabloku, z Marią Pitalą na czele znało nazwisko nowego inwestora. Dla reszty załogi była to tylko niewiele mówiąca nazwa polskiej firmy z siedzibą na Cyprze Somes Holding Capital. - Nikt z nas nie przypuszczał, że stoi za nią Zbigniew Majcherek, ten sam, który przed kilkoma laty doprowadził do ruiny poznańskie Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego - przekonuje załamany związkowiec.
Tam sytuacja była bardzo podobna do tej w Fabloku. - Też kupił za bezcen udziały firmy. Potem nie płacił załodze wypłat, też strajkowali i w końcu zakład upadł - wspomina Wiesław Patyk. Podobnie, jak reszta załogi nie łudzi się już, że nagle wywiąże się z obietnic i wyciągnie gotówkę na stół. - Ludzie mu uwierzyli, sprzedali za bezcen swe akcje wierząc, że uratuje Fablok. Gdyby był uczciwy, za kilka lat zakład by był wart kilkadziesiąt milionów złotych. On go kupił o połowę taniej niż mój znajomy mały sklepik spożywczy - żali się długoletni pracownik chrzanowskiej fabryki lokomotyw.
Z niespełna czterystuosobowej załogi zostało w tym roku o czterdziestu ludzi mniej. - Młodsi szukają nowej pracy, starsi, idą na zasiłek i czekają na świadczenia przedemerytalne. Wolą pewne 830 złotych niż nic - tłumaczy Wiesław Patyk. W tym tygodniu pracownicy, którzy zostali w firmie, otrzymali po 200 zaległych złotych. - Kolejne 200 złotych mają dostać za tydzień.
- Jeśli syndyk ogłosi upadłość, będziemy mogli skorzystać z funduszu gwarancyjnego, dzięki któremu każdy pracownik przez trzy miesiące będzie otrzymywał po 3,6 tysiąca złotych brutto - informuje związkowiec. Mocno trzyma kciuki, by zakład jakimś cudem ocalał.
Firma powstała w 1919 roku jako "Pierwsza Fabryka Lokomotyw w Polsce SA". W okresie przedwojennym wyprodukowano wiele typów parowozów normalno- i wąskotorowych dla pociągów pasażerskich osobowych i pośpiesznych oraz towarowych, zarówno dla PKP, jak i dla przemysłu.
Podjęto również produkcję spalinowych i elektrycznych lokomotyw kopalnianych oraz wagonów motorowych. Po 94 latach istnienia, 16 stycznia 2013 roku zarząd Fabloku złożył wniosek o upadłość. Powinien być rozpatrzony w ciagu dwóch miesięcy.
Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
