Nie mają pojęcia o sztuce
- Nie dość, że zamalowują znaki ścieżki dydaktycznej, co jest niedopuszczalne, to jeszcze ktoś używa farby bez podkładu. Te znaki nie przetrwają dłużej niż trzy miesiące - denerwuje się pan Andrzej, oskarżając wykonawców o prowizorkę. Co gorsza - jak przekonuje - znaków jest za mało i są nieczytelne. - Brakuje ich przy rozdrożach ścieżek albo z niezrozumiałych powodów są zakamuflowane za drzewami - nie kryje zdenerwowania.
Choć przyznaje, że krakowski PTTK wykonuje profesjonalne oznakowania ścieżek w całym województwie, nie ma żalu, że starostwo nie zleciło jego firmie tego zadania.
- Po prostu kłuje mnie w oczy spartaczona robota, wiem, jak to powinno wyglądać poprawnie - podkreśla. Zauważył, że oznakowania szlaków są malowane w innych miejscach niż dotychczas. To błąd. Jak mówi, wystarczyło wyciąć chaszcze ze ścieżek, odświeżyć znaki farbą i wytyczyć miejsca biwakowe. - Tymczasem tworzy się nowe dróżki, które co gorsza omijają najpiękniejsze miejsca widokowe w powiecie, jak na przykład Górę Żelatową w Pogorzycach czy pomnik partyzantów w Chrzanowie. W dodatku szlak zielony nie łączy się z niebieskim, tylko całkowicie się rozbiegają - dzieli się spostrzeżeniami Stec.
We wtorek przeszedł odcinek ok. 4,5 kilometra, od chrzanowskiego PKS-u do ulicy Chełmońskiego, robiąc 6240 kroków. Naliczył tylko 30 znaków. - To trzy razy mniej niż było wcześniej. Poza tym na trasie jest 10 skrętów, a tylko cztery z nich są oznaczone. To olbrzymi błąd - zaznacza.
Byle jak, byle szybko?
Stec apeluje do władz powiatu chrzanowskiego, by się opamiętały i zanim zaczną znakować w ten sposób pozostałe gminy, najpierw naprawiły swoje błędy. - Mogę zupełnie za darmo przeprowadzić szkolenie, jak należy prawidłowo znakować ścieżki, bo robię to profesjonalnie od 25 lat - zaznacza.
Piotr Grzegorzek, lokalny przyrodnik, który także z niedowierzaniem spogląda na postępy prac cyklistów i urzędników, jest przekonany, że odnawianie ścieżek jest chwytem przedwyborczym. - Byle jak, ale szybko, by zdążyć przed głosowaniem - dzieli się spostrzeżeniami Grzegorzek.
Zarzuty odpiera Andrzej Kiełbalski, wyznaczony przez chrzanowskiego starostę do koordynowania rewitalizacji ścieżek rowerowych.
Ma być lepiej
- Prace są w toku. Ścieżki jeszcze nie zostały oddane do użytku - zaznacza urzędnik z Chrzanowa dodając, że pierwszy z planowanych, zielony szlak, który biegnie od Chrzanowa przez Balin, powinien być gotowy we wrześniu.
- Zamówiliśmy już stojące, profesjonalne znaki oraz mapy, które pojawią się w terenie. Będą też miejsca z ławeczkami do odpoczynku. Znaków malowanych także przybędzie - przekonuje Kiełbalski podkreślając, że przeprowadzana jest rewitalizacja obecnych tras rowerowych, a nie wytyczanie nowych. - Szlak zielony na pewno połączy się z niebieskim - rozwiewa obawy Andrzeja Steca dodając, że zamierza skorzystać z zaoferowanej pomocy i porad.
Inwestycje finansuje chrzanowskie starostwo. - Liczymy na pomoc gmin, jednak o konkretnej sumie, jaką przeznaczymy na ten cel, za wcześnie mówić - informuje Paulina Sośnierz z chrzanowskiego starostwa, która zajęła się rozliczaniem zadania. Dodaje, że znaki na ścieżkach malują głównie cykliści, którzy za swą pracę dostaną wynagrodzenie.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!