https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciepło dla krakowian od państwa i związków

Zbigniew Bartuś
Fot. Małgorzata Genca
Ceny energii. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Krakowie chciałoby utrzymać aktualne opłaty za ciepło. Do Urzędu Regulacji Energetyki skierowało wniosek o niezmienianie opłat za przesył. Tyle że ich wzrost może okazać się nieuchronny.

Czytaj także: Repolonizacja, czyli remonopolizacja

Kontrolowana przez rząd Polska Grupa Energetyczna przejmie produkujące ok. 15 proc. ciepła sieciowego w kraju elektrociepłownie w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni, Toruniu i Zielonej Górze, 400 km sieci ciepłowniczej oraz elektrownię Rybnik. PGE uzyskała właśnie zgodę urzędu antymonopolowego na zakup majątku francuskiego koncernu EdF Polska.

Krakowscy związkowcy z energetycznej „Solidarności”, którzy od lat sygnalizowali, że woleliby znów pracować na państwowym, triumfują. Powody do niepokoju ma natomiast połowa krakowian, czyli wszyscy korzystający z usług Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Głównym dostawcą ciepła do miejskiej sieci jest bowiem właśnie EdF. Wkrótce zostanie nim potentat będący częścią państwowego monopolu energetycznego. Państwo jest przy tym monopolistą także na rynku węgla, z którego powstaje 80 proc. prądu i ciepła w kraju.

- Z punktu widzenia zarządzania przez państwowego właściciela to sytuacja idealna. Ale z punktu widzenia konkurencji to już nie jest zdrowe. Dla odbiorców efektem monopolu może być dyktowanie warunków, m.in. cen energii, poziomu opłat dystrybucyjnych oraz innych opłat czy składek - przyznaje Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE).

Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, szacuje, że przez rok węgiel zdrożał o połowę. Zarazem państwowe koncerny energetyczne z polecenia rządu wydają miliardy na ratowanie kopalń i związane z węglem inwestycje. Sama PGE, kosztem 11,5 mld zł, buduje dwa potężne bloki węglowe w Opolu. Notowane na giełdzie spółki energetyczne nie mogą ponosić strat, więc muszą przerzucić koszty na odbiorców prądu i ciepła.

Tymczasem znaczenie ciepła z sieci będzie w Krakowie i regionie rosnąć w związku z zakazem lub ograniczeniem używania domowych kotłów węglowych. Władze miasta nie ukrywają, że tam, gdzie to możliwe, preferowane jest podłączenie do MPEC. Dla krakowian kluczowe znaczenie będzie więc miała cena ciepła z Łęgu.

- Mamy 70-procentowy udział w rynku ciepła sieciowego w mieście. Sieć obejmuje z kolei dwie trzecie rynku, więc łącznie zasilamy około połowy krakowskich mieszkań, firm i instytucji - wylicza Krzysztof Krukowski z biura prasowego EdF (pozostałymi wytwórcami ciepła w miejskiej sieci są CEZ Skawina, ArcelorMittal Poland i Krakowski Holding Komunalny).

Jak wynika z danych URE, cena ciepła z Łęgu (35,56 zł za gigadżul) należy do najniższych w Polsce (średnia krajowa wynosi ponad 40 zł za gigadżul, a w niektórych rejonach dochodzi do 48 zł). W ostatnich latach EdF podnosił ceny wolniej niż inni producenci, głównie dzięki cięciu kosztów i długoterminowym kontraktom na węgiel zawartym w czasie, gdy ten był dużo tańszy.

Będące najważniejszą częścią państwowego monopolu PGE, zmuszone do ratowania kopalń, a zarazem opanowane przez silne związki zawodowe, będzie miało duży problem z utrzymaniem obecnych taryf.

Koszty samej energii zależą od jej wytwórców, czyli głównie elektrociepłowni w Łęgu. Dziś są relatywnie niskie, wiele wskazuje jednak na to, że zmienią się po przejęciu majątku EdF, w tym EC Kraków, przez Polską Grupę Energetyczną, w której Skarb Państwa ma ponad 57 proc. udziałów (reszta należy do kilkudziesięciu funduszy emerytalnych i inwestycyjnych). W zeszłym tygodniu warunkowej zgody na tę transakcję udzielił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Ten zakup jest korzystny dla grupy PGE, jej obecnych i przyszłych klientów. Dzięki podniesieniu płynności giełdowego obrotu energią elektryczną, pozytywnie wpłynie także na konkurencyjność rynku energii - rozwiewa obawy Henryk Baranowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

Przyznaje przy tym, że kierowany przezeń koncern jest już teraz niekwestionowanym liderem w wytwarzaniu energii elektrycznej, a po nabyciu ośmiu elektrociepłowni EdF stanie się również liderem na rynku ciepła.

Wiadomo, że PGE przygotowuje w tym segmencie specjalną strategię działania. Ponoć jednym z celów ma być utrzymanie taryf na niezmienionym poziomie. Może to być jednak trudne: energetycy od miesięcy sygnalizują znaczny wzrost kosztów związany m.in. z o połowę wyższymi cenami węgla oraz koniecznością kumulowania kapitału na rozbudowę mocy w elektrowniach węglowych. Sama PGE, obok dwóch potężnych (po 900 MW) bloków w Opolu (koszt: 11,5 miliarda złotych), ma zainwestować 3 miliardy zł w elektrownię Dolna Odra; niedawno zdecydowano, że nie powstanie tam blok węglowy, tylko na gaz… z węgla.

Państwowe zakłady w energetyce są też bardziej od prywatnych podatne na naciski związków zawodowych. A te ostatnie coraz głośniej żądają podwyżek płac. Odmrożenia funduszu wynagrodzeń domagają się również górnicy, co zwiększa presję na ceny węgla i ciepła, zwłaszcza w sezonie grzewczym.

Za trzy tygodnie na biurko prezesa Urzędu Regulacji Energetyki trafią wnioski energetyków dotyczące taryf za ciepło i prąd dla gospodarstw domowych. Apetyt na podwyżki jest w branży spory. Gdańska Energa chciała jeszcze w tym roku podnieść ceny o 15 proc. Prezes URE odrzucił wniosek, zarazem jednak przyznał, że koszty działalności spółek energetycznych idą w górę i wzrost opłat może się okazać nieuchronny.

WIDEO: Barometr Bartusia - mały ZUS - (odc. 4)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
PZU teraz takie duże zyski, energetyka myśli nad dodatkową opłatą, państwowe górnictwo przy światowych cenach hurtowych ok 340 zł/tonę, w Polsce, gdzie są jedne z największych pokładów węgla kamiennego, cena węgla wynosi ok 800 zł/tonę, można by być miliarderem ściągając węgiel z Rotterdamu i sprzedając go biednym rodziną w Polsce, żeby śmieciami nie musieli palić, tyle że aktualnie to było by SPRZECZNE Z INTERESEM NARODOWYM ;)
Taki tam kociołek, pomieszania z poplątaniem.
H
Heh
Wiadomo, ze teraz bedziemy doplacac do kopalni wegle to raz, a dwa bedzie sabotaz ogrzewania sieciowego. Co mozna powiedziec o PIS to to rze jest to partia kompletnie anty miejska. Jej wizja polski sklada sie z Wielkiej Warszawy na 10 mln mieszkancow z CPK i wszystkimi liniami kolejowymi prowadzacymi do Warszawy cos na wzor Paryza we Francji. Przez to centralizacja i nacjonalizacja wszystkiego. Zamiast federalizowac jak w Niemczech i miec kilka duzych rownomiernie rozwinietych miast bedziemy miec Wielka Warszawe i jedna wielka prowincje rownomiernie wyludniajaca sie i zacofana. To jest cel PIS. Zamiast rozwijac regiony poprzez silne osrodki regionalne z jednej strony centralizacja w Warszawie z drugiej rozpraszanie wszystkiego na prowincji czyli zamiast silnego Krakowa Wroclawia Poznania Gdanska Lublina slabe wyludniajace sie miasta i miasteczka ktorymi latwiej zarzadzac z centrali bo sa wyprute z tozsamosci i sil witalnych, Barcelony nie bedzie bo 100 tysieczna pipidowa nie zaprotuje przeciwko 10 mln Warszawie
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska