Budowa ciężkowickiej ścieżki wyhamowała
Termin oddania ścieżki był już kilkukrotnie przekładany. Ostatnie deklaracje mówiły o tym, że prace zakończą się w kwietniu, aby po wymaganych odbiorach technicznych, uroczyście oddać nową atrakcję turystyczną jeszcze przed wakacjami. W ostatnich tygodniach sytuacja na budowie mocno jednak się skomplikowała. Od ponad dwóch tygodni nie są stawiane nowe konstrukcje stalowe, gdyż – jak twierdzą przedstawiciele firmy spod Proszowic, która je zaprojektowała, wyprodukowała i ustawiała w lesie na Rakutowej – główny wykonawca inwestycji wymówił im umowę.
- Mamy na miejscu zrobione 70 procent kładki, do tego wyprodukowane konstrukcje na zakładzie, które czekają tylko na to, aby je przywieźć i zamontować. Nie mogliśmy tego do tej pory zrobić, gdyż nie były gotowe jeszcze fundamenty, które powinien był wykonać odpowiednio wcześnie wykonawca inwestycji – tłumaczy Artur Cieślik, dyrektor techniczny spółki Pasjona.
Kontrakt na dostawę stalowych konstrukcji na ciężkowicką ścieżkę opiewał na kwotę ponad 6,1 mln złotych. Firma do tej pory dostała jedynie 2 mln zł za dostarczony materiał i prace, które wykonała w listopadzie i grudniu. Zapłata za styczeń, luty i marzec – jak twierdzą przedstawiciele podwykonawcy - do tej pory nie wpłynęły na konto spółki.
Remar zaprzecza informacjom o zaległościach z płatnościami na rzecz podwykonawcy.
- Wszelkie wymagalne należności zostały tej firmie zapłacone. Firma Pasjona została poinformowana, że nowe należności zostaną jej uregulowane lub rozliczone, po ustaleniu aktualnego przerobu (ilości prac wykonanych na placu budowy), wykonania inwentaryzacji, podpisania protokołu przerobowego i wystawienia na tej podstawie należnej faktury – czytamy w odpowiedzi na przesłane pytania dotyczące realizowanej inwestycji w Ciężkowicach.
Co z unijną dotacją na projekt?
Ewentualny poślizg w oddaniu ciężkowickiej ścieżki może mieć znaczenie w kontekście rozliczenia dotacji unijnej na projekt Ziemia-Woda-Powietrze, w skład którego wchodzi również oddane końcem marca Małopolskie Centrum Edukacji Ekologicznej oraz szlak nietoperzowy, który połączyć ma je ze ścieżką w koronach drzew. Cała inwestycja to koszt ok. 37 mln zł, z czego dofinansowanie unijne wynosi ponad 17 mln zł.
- Mamy umowę z wykonawcą. Jeżeli nie wykona tego w terminie, będziemy mu naliczać kary. Jestem dobrej myśli i mocno wierzę w to, że się znaleźć wyjście z tej patowej sytuacji i prace będą realizowane zgodnie z planem – mówi Stanisław Kuropatwa, burmistrz Ciężkowic.
Nie dopuszcza myśli, aby gmina musiała zwrócić pozyskane środki na realizację projektu. Już raz udało się przesunąć termin rozliczenia inwestycji. O problemie na budowie ścieżki powiadomiony został już marszałek Małopolski. Projekt jest bowiem współfinansowany ze środków budżetu województwa.
- 6 kwietnia gmina Ciężkowice poinformowała Departament Funduszy Europejskich UMWM o trwającym od lutego konflikcie pomiędzy generalnym wykonawcą a jednym z podwykonawców. Jeśli faktycznie do takiego konfliktu doszło, to do jego rozwiązania w opinii Instytucji Zarządzającej RPO może dojść na drodze polubownej (mediacje) albo na drodze sądowej. W żadnej z tych ścieżek nie będzie uczestniczył Departament Funduszy Europejskich UMWM, gdyż nie jest on stroną kontraktu budowlanego. IZ RPO jest stroną umowy o dofinansowanie projektu z gminą Ciężkowice. W tej materii współpraca przebiega bez zastrzeżeń - wyjaśnia Magdalena Opyd, rzecznik prasowy Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Dotychczas gmina Ciężkowice nie informowała o konieczności przedłużenia realizacji projektu poza dzień 30 czerwca 2023 r. Mało tego, w piśmie z 6 kwietnia poinformowała UMWM, że zgodnie z deklaracją generalnego wykonawcy dotrzymanie tego terminu jest realne.
Podniebna trasa z problemami
To kolejne problemy na budowie ciężkowickiej ścieżki w koronach drzew. Inwestycja już na początku zanotowała falstart, gdyż inwestor, czyli gmina Ciężkowice długo nie mogła znaleźć wykonawcy. Udało się to dopiero w piątym przetargu, po dołożeniu do inwestycji ponad 3 mln złotych. Wcześniej znacznie „odchudzono” projekt, rezygnując z niektórych elementów, aby maksymalnie obniżyć koszty budowy.
Po kilku miesiącach prace praktycznie stanęły. Okazało się bowiem, że warunki gruntowe różnią się od tego, co wynikało z wcześniejszych informacji, a budowa potrzebuje dużo większych wzmocnień podłoża. Niezbędne okazało się przeprojektowanie fundamentów po to, aby podniebne spacery były bezpieczne. W efekcie koszty inwestycji wzrosły na ten moment z początkowych 15 już do 21 milionów złotych.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oto mieszkańcy Tarnowa i regionu, którzy zabłysnęli talentem w telewizyjnych show
- Dwór Sanguszki pod Tarnowem to ruina. Gmina chce zmienić jego oblicze
- Najwyżej oceniane parafie z Tarnowa, Bochni, Brzeska i Dąbrowy Tarnowskiej w Google
- Tak kiedyś wyglądał Tarnów! Niektórych budynków już nie ma lub przeszły duże zmiany
- W tych restauracjach w Tarnowie zjesz dwudaniowy obiad za nie więcej niż 32 złote
Nowy blok komunalny w Tarnowie prawie gotowy. Kto w nim zamieszka?
