Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co tak naprawdę stało się w bloku przy Mazowieckiej?

Katarzyna Janiszewska
Blok przy ul. Mazowieckiej w Krakowie. Katarzyna wsiadła z córeczką do windy i wyjechała na 10. piętro...
Blok przy ul. Mazowieckiej w Krakowie. Katarzyna wsiadła z córeczką do windy i wyjechała na 10. piętro... Anna Kaczmarz
Miała powody do szczęścia. Miłość, wsparcie, rodzinę. A jednak Katarzyna postanowiła odebrać sobie życie. Wyskoczyła z 10. piętra bloku w Krakowie. Wszystko wskazuje, że miała depresję poporodową. W takiej desperacji człowiek robi najstraszniejsze rzeczy.

Podobno ci, którzy stają na krawędzi, by odebrać sobie życie, wcale nie skaczą. Oni delikatnie zsuwają się w dół…

Kasia miała długie, kruczoczarne włosy i lekko skośne oczy. Egzotyczny typ urody. Piękna, mądra, wykształcona. Miała kochającego męża i rodzinę, na wsparcie których mogła liczyć. Słuchała muzyki Boba Marleya i Pearl Jam, czytała Stasiuka, na filmy chodziła do kina Mikro, a w wolnych chwilach uwielbiała nurkować .

Była sobota, godz. 8 rano. Zapowiadał się piękny, słoneczny dzień, początek długiego majowego weekendu. Kasia powiedziała mężowi, że idzie się przejść. Wzięła ze sobą ich 3-miesięczną córeczkę.

Raczej wcześniej wszystko zaplanowała. Powzięła decyzję i nikt nie mógł jej przeszkodzić. Niczego nie dała po sobie poznać. Rzuciła: czekaj, niedługo wracam.

Kilka godzin spacerowała ulicami i alejkami. Szukała odpowiedniego miejsca, tak aby rodziny nie narazić na straszny widok?

Mąż zaczął się niepokoić, dlaczego nie wraca. Zadzwonił. Uspokoiła go, że taka ładna pogoda, że dziecku świeże powietrze też dobrze zrobi. Tylko, że ten spacer się przedłużał i przedłużał, a telefon milczał.

Mężczyzna poszedł szukać żony u rodziców. Ale tam jej nie było.

Ten blok, ta winda

Nikt nie wie, dlaczego wybrała blok przy ul. Mazowieckiej. Mieszkała przy ul. Lea. Z tym miejscem nic jej nie łączyło.

Mógł zdecydować przypadek. To jeden z niewielu wieżowców w okolicy, a drzwi na klatkę były akurat otwarte. Wprowadzali się nowi lokatorzy, ciągle ktoś wnosił meble, nikomu nie chciało się ich zamykać. Więc weszła do środka.

Maleńką windą wjechała na samą górę. Może gdyby kogoś spotkała ocknęłaby się, zawróciła. Ale nikt jej nie widział, nikt nic nie słyszał. Okno na klatce do połowy przegrodzone jest barierką. Musiała wziąć krzesło, które stało na korytarzu. Jeśli spojrzała w dół pewnie poczuła nieprzyjemne mrowienie w całym ciele. Ale może nie patrzyła, zamknęła oczy? Maleńką córeczkę przycisnęła do piersi…

Kasia zginęła na miejscu. Córeczka jeszcze przez chwilę żyła. Ale obrażenia były zbyt poważne. Zmarła po kilku godzinach w szpitalu.

- Usłyszeliśmy huk, wyszłam sprawdzić, co się stało - opowiada Bożena Horodyska-Madej. - Najpierw zobaczyłam tę dziewczynę. Pobiegłam po prześcieradło, żeby ją przykryć. A później zobaczyłam jeszcze to maleństwo! Ruszało się. Leżało na brzuszku, z główką odchyloną na bok.

Jeśli to depresja...

Katarzyna i jej mąż to zgodne, kochające się małżeństwo. Długo już byli ze sobą. To było ich pierwsze dziecko, chciane, wyczekiwane. Kasia dobrze znosiła ciążę, dobrze się czuła. Po urodzeniu córeczki podobno trochę jakby posmutniała. Ale przecież nie każdy mając zły humor, odbiera sobie życie.

- Tu wszystko wskazuje na depresję poporodową - uważa dr Ewa Kramarz, psychiatra. - Cierpi na nią wiele kobiet, ale rzadko prowadzi ona do tak tragicznego finału. Ciało, które usiłuje powrócić do stanu sprzed ciąży, podlega ogromnym zmianom hormonalnym. To odbija się na nastroju. Załamanie pojawia się najczęściej w drugim, trzecim miesiącu po porodzie. I może trwać nawet rok.

W takiej depresji kobieta czuje się nic niewarta. Wszyscy wokół niej cieszą się, bo w rodzinie pojawiło się dziecko, a ona cierpi. - Nie odczuwam szczęścia, radości, a przecież powinnam - myśli. - Tylko smutek, zmęczenie, zniechęcenie. Więc to znaczy, że jestem złą matką? Nie podołam tym wszystkim obowiązkom, nie potrafię opiekować się dzieckiem. Powiedzieć o tym komuś? Nie, wykluczone, i tak nie zrozumieją. Nie jestem godna by żyć, wszystkim będzie lepiej beze mnie - w głowie kłębią się takie myśli.

Jeśli kobieta wygłasza swoje obawy głośno, zwraca na siebie uwagę otoczenia. Bliscy mówią: pójdziemy do lekarza. Ale mogła swoje lęki ukrywać. Smutek, przygaszenie, spowolnienie rodzina mogła złożyć na karb porodu. Po ciąży wszystkie kobiety tak się zachowują...

- Ta dziewczyna wybrała sposób bardzo brutalny, ale skuteczny - tłumaczy dr Kramarz. - Tabletki mogły nie zadziałać, mógł ktoś nadejść i ją uratować. A ona chciała mieć sto procent pewności, że skończy z życiem. Jeśli człowiek podejmie taką decyzję, nic go nie powstrzyma, wszystkich potrafi wywieść w pole. Zabrała dziecko, bo paradoksalnie chciała je chronić przed cierpieniem. To samobójstwo rozszerzone. Człowiek myśli: chcę przestać istnieć, zniknąć, a skoro ja uciekam z tego okropnego świata, nie mogę zostawić córeczki.

Bez powodu

Depresja nie ma powodów, logicznych przesłanek. Po prostu się pojawia. Jedni lepiej radzą sobie z traumatycznymi przeżyciami, inni gorzej znoszą trudności i niepowodzenia. Nie wiadomo, od czego to zależy. Niektórzy są bardziej podatni na stres i załamania. Noszą w sobie kompleks czynników ryzyka. Ale przecież, żeby poważyć się na taki krok, człowiek musi przezwyciężyć instynkt samozachowawczy. Można powiedzieć, że chory na depresję staje się niepoczytalny. Nie potrafi trzeźwo ocenić sytuacji.

Katarzyna skończyła psychologię. Czy więc nie powinna rozpoznać objawów choroby, wiedzieć, że to przejdzie?
- Jeśli ktoś jest lekarzem, to nie znaczy, że nie zachoruje na grypę - zauważa dr Marek Krzystanek, psychiatra. - Choroba przychodzi nagle. Dzięki wiedzy człowiek powinien być bardziej świadomy jej przebiegu, objawów. Ale nie zawsze tak jest.

Dr Kramarz dodaje: W tak silnej depresji nie ma znaczenia, kim kto jest z zawodu, jakie ma wykształcenie. Znam przypadek lekarki, która innym radziła, jak wyjść z załamania, a sama odebrała sobie życie. To, że ta dziewczyna wybrała akurat taki kierunek studiów też o czymś świadczy. Mogła mieć osobowość lękową, być zamknięta w sobie. Może miała już wcześniej problemy, chciała poznać, zrozumieć samą siebie?

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska