https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co tam słychać na Krupówkach? Turyści są, ale wielkiego najazdu nie widać

Łukasz Bobek
Turyści na Krupówkach w Zakopanem
Turyści na Krupówkach w Zakopanem Marcin Szkodziński
Leniwy początek wakacji pod Giewontem. Turyści są, ale na dzikie tłumy górale jeszcze czekają. - Nadal można spokojnie po mieście się poruszać – mówią mieszkańcy Zakopanego. Branża turystyczna jest lekko podłamana. Tym bardziej, że po 15 lipca coś się ruszy, ale nie będzie to wielka lawina.

O ile w weekend pod Giewontem były spore tłumy, o tyle w tygodniu sytuacja nieco się uspokoiła. Zwłaszcza, że na początku tygodnia mocno dawał się we znaki deszcz – ludzi więc nie było widać na ulicach. Teraz, gdy deszczowe chmury już się rozeszły, pojawiło się nieco więcej spacerowiczów.

- Arabów wydaje się obecnie najwięcej. Choć ten dość chłodny początek lipca pewnie im nie do końca się podoba. Chodzą jacyś tacy opatuleni – mówi pani Maria, gaździna sprzedająca pamiątki na Krupówkach.

Wśród wypoczywających nie brakuje także turystów z Polski. Na Krupówkach nie widać jednak gigantycznych tłumów.

- Ja mam klientów w pensjonacie od początku wakacji. Nie jest to co prawda 100-procentowe obłożenie, ale pobyty cały czas są. Cieszę się z tego, bo początkowo wydawało się, że wakacje u nas faktycznie zaczną się dopiero po 15 lipca – mówi pani Antonina z małego pensjonatu na zakopiańskiej Olczy.

Takich głosów jest jednak zdecydowanie mniej. Emilia Glista, współpracująca z hotelami i pensjonatami w górach w pozyskiwaniu klientów, zaznacza, że początek wakacji jest na razie słaby. - Dotyczy to Zakopanego i najbliższej okolicy. A miejscowości dalej położone mają jeszcze gorszą sytuację – mówi. I dodaje, że po 15 lipca pojawia się nieco więcej rezerwacji, ale nie będzie to wielki najazd. - Szacujemy, że obłożenie na cały lipiec to na razie ok. 50 proc. Na sierpień na razie jest jeszcze słabiej – mówi.

- Od lat jest tak, że początek wakacji i końcówka zawsze wypadają słabiej, a największe zainteresowanie jest od połowy lipca do końca długiego weekendu sierpniowego – mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. I dodaje, że widać to także w cennikach. Do połowy lipca ceny noclegów na Podhalu są niższe średnio o 17 proc. niż w najbardziej obleganym okresie wakacji. Dodaje jednak, że równocześnie branża obserwuje systematyczne spadanie tzw. okienka rezerwacyjnego, czyli ilość dni od dokonania rezerwacji do przyjazdu. - W niektórych sytuacjach będziemy mieli do czynienia z okienkiem rezerwacyjnym liczonym już w godzinach, a nie w tygodniach, czy miesiącach – dodaje.

Przedsiębiorcy z branży turystycznej spodziewają się, że największym zainteresowaniem będzie cieszył się długi weekend sierpniowy, gdzie – według Karola Wagnera – w Zakopanem przebywa wówczas o ok. 20 proc. więcej gości niż w czasie sylwestra.
Jeśli chodzi o ceny, to te pod Giewontem nie zmieniły się w stosunku do ubiegłego roku. Nocleg w Zakopanem – dla dwóch osób w apartamencie, lub pokoju pensjonatowym – to koszt od 200-250 zł za dobę. Z kolei prywatne katery, czy pokoje gościnne oferują nocleg od 50 do 70 zł za osobę za dobę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska