https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobi UJ z terenem po szpitalu w Witkowicach? Będzie kolejny przetarg

Arkadiusz Maciejowski
Tak obecnie wygląda teren - i wnętrza budynków - po byłym Wojewódzkim Szpitalu Okulistycznym w Witkowicach, który przestał działać w 2012 r.
Tak obecnie wygląda teren - i wnętrza budynków - po byłym Wojewódzkim Szpitalu Okulistycznym w Witkowicach, który przestał działać w 2012 r. Fot. Anna Kaczmarz
Uniwersytet Jagielloński zamierza ogłosić kolejny przetarg i raz jeszcze spróbuje sprzedać ponad 12-hektarowy teren w Witkowicach, na którym do 2012 roku działał szpital okulistyczny. Od tamtego czasu uczelni nie udaje się znaleźć inwestora, który kupiłby działkę z zabytkowymi budynkami.

Wojewódzki Szpital Okulistyczny przeniesiono z Witkowic (rejon ulicy Dożynkowej) do Nowej Huty w marcu 2012 roku. UJ już wielokrotnie ogłaszał przetargi (pierwsze ogłoszenie było w 2011 roku) na sprzedaż tego pięknego terenu z parkiem, kilkunastoma poszpitalnymi budynkami, elementami fortyfikacji i m.in. kaplicą zaprojektowaną przez arch. Wacława Krzyżanowskiego w 1928 roku - dzisiaj to zabytek.

Pierwotnie UJ chciał sprzedać teren za około 40 mln zł. Jednak, jak udało nam się dowiedzieć, dotychczas najwyższa cena zaproponowana przez potencjalnych nabywców wynosiła około 20 mln zł. UJ nie chciał się na nią zgodzić, bo była poniżej kwoty „wynikającej z operatów szacunkowych”.

Z naszych informacji wynika, że terenem interesował się m.in. konsul amerykański, który zastanawiał się nad urządzeniem w Witkowicach placówki edukacyjnej. Z kolei jedna z belgijskich delegacji zastanawiała się nad stworzeniem w tym miejscu domu spokojnej starości.

Ostatnie próby sprzedaży terenu UJ podejmował w zeszłym roku. Wtedy nie zgłosił się już żaden chętny nabywca. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wtedy UJ wyceniał nieruchomość na około 35 mln zł.

- Były ogłaszane oferty o zbyciu, po których dochodziło do szeregu wizyt i wizji lokalnych. Była również próba zlecenia sprzedaży poprzez pośrednika nieruchomości. W bieżącym roku zainteresowała się tym terenem jedna ze szkół. Wcześniej wizytowały nieruchomość firmy związane z branżą medyczną - mówi Marek Uliński, zastępca kanclerza UJ ds. administrowania nieruchomościami. Ostatecznie jednak nikt nie kupił terenu. A uczelnia co roku musi wydawać przynajmniej kilkaset tysięcy złotych na jego utrzymanie.

Tajemnicą poliszynela jest to, że potencjalnych inwestorów odstraszać mogą ograniczenia w zagospodarowaniu byłego szpitala. Większość z kilkunastu budynków znajdujących się na tym terenie - w tym m.in. wspomniana kaplica czy była przychodnia - objęte są ochroną konserwatorską. Nie można ich wyburzyć ani bez zgody konserwatora zmieniać ich elewacji itd.

Poza tym - jak podkreśla zastępca kanclerza UJ - większość terenu, na którym do 2012 roku funkcjonował szpital, objęta jest planem zagospodarowania przestrzennego, który wyklucza budowę na nim m.in. bloków mieszkalnych. Dopuszcza za to prowadzenie tam np. działalności edukacyjnej, kulturalnej czy komercyjnej - w tym powstanie sklepów czy restauracji o ograniczonej powierzchni. Gdyby nie ten plan, terenem już dawno na pewno zainteresowani byliby deweloperzy.

- Przy takich założeniach planu nie dziwi mnie, że nie ma chętnych na kupno - komentował już cztery lata temu na naszych łamach Piotr Krochmal, ekspert rynku nieruchomości. - Za taką cenę ten teren byłby atrakcyjny jedynie dla deweloperów. Póki plan się nie zmieni, ta nieruchomość pewnie będzie niszczała - oceniał Krochmal.

W UJ zapewniają, że robią wszystko, by dbać o teren i poprawić atrakcyjność nieruchomości. W tym celu niektóre z budynków - nieobjęte ochroną konserwatorską - wyburzono. - Zostały wyburzone zbędne obiekty techniczne i gospodarcze, które były w złym stanie technicznym. Chodzi o budynek nieczynnej oczyszczalni, magazyn butli technicznych, silosy, szklarnie. Z uwagi na ich pierwotne przeznaczenie dla potrzeb szpitala i materiały, z jakich zostały wzniesione, było to jedyne rozsądne rozwiązanie - podkreśla zastępca kanclerza UJ. Ale zaznacza, że została wykonana też część nowego ogrodzenia. W kilku budynkach naprawiono pokrycie dachów, rynny. - Stan budynków mieści się w przedziale od dobrego do miernego - przyznaje jednak zastępca kanclerza UJ.

Jeden z pracowników uczelni, z którym rozmawialiśmy, podkreśla, że w najgorszym stanie jest m.in. jeden z pawilonów, w którym leczeni byli pacjenci oraz dawna sala gimnastyczna.

W zeszłym tygodniu weszliśmy na teren w Witkowicach. O ile niektóre poszpitalne pawilony wyglądają rzeczywiście nie najgorzej, to część budynków już z zewnątrz robi mało zachęcające wrażenie. Widać odpadającą elewację, rozwalone schody wejściowe itd. Niewiele lepiej było w środku - ściany ze zdziesiątkowanymi płytkami, z sufitów wciąż zwisające stare lampy bakteriobójcze itd. Obraz dość przerażający.
W UJ podkreślają, że planują podjąć kolejną próbę sprzedaży terenu.

- Przetarg zostanie ogłoszony po aktualizacji operatu szacunkowego, co powinno nastąpić w okresie do 6 tygodni - informuje Marek Uliński. I przyznaje, że uczelnia - w przypadku dalszych problemów ze sprzedażą terenu po byłym szpitalu, rozważa możliwość zagospodarowania budynków „pod potrzeby magazynowe”. Choć jak przyznaje, już teraz część budynków służy jako powierzchnia magazynowa do przechowywania księgozbiorów, które mają trafić docelowo do wyremontowanych budynków na terenie kampusu UJ. Trafiają tam też chwilowo niepotrzebne meble, które można będzie jeszcze wykorzystać.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
henrk
Skończy się jak zawsze przy takich problemach ,wielkim pożarem i zmianą planu miejscowego zagospodarowania. Kwaczyści dadzą radę !
Zabytkowa kaplica należy do Kościoła czy UJ ? skoro całe kościoły się przenosi, to i z kaplicą można sobie poradzić, tym bardziej , że obok są olbrzymie tereny przejęte od państwa przez watykańskich okupantów. Ceny proponowane przez nabywców są niskie, bo ewentualni nabywcy wiedzą , że trzeba będzie dać w łapę kiecmanom aby się stamtąd wynieśli. To jak rak na żywym organizmie, jak go nie wytniesz, to zrobi dużo zła.
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby te tereny w tajemniczy sposób, na zasadzie wymiany gruntów, wpadły w łapy KK.
K
Kaśka
Teren, a nawet budynki, doskonale nadają się na obiekt opiekuńczo-medyczny dla seniorów. Budynki można modernizować wewnątrz zachowując wygląd zewnętrzny. Szkoda, że władze lokalne i państwowe nie widza tu pola do takiej inicjatywy.
m
m
Może zamiast proponować, by państwowa uczelnia rozdawała majątek idź do kurii - niech oddadzą krakowianom parki za murami klasztornymi, działki niezabudowane i jeszcze inne składniki majątku. Albo idź do Frycza i zaproponuj, by jakąś działkę wartą 30 mln oddali za darmo...
r
rab
Inne uczelnie tez sprzedają otrzymane keidys za darmo tereny.
g
gfbv
Jak wiadomo w Krakowie jest za dużo szpitali, więc po co budować kolejny, a dzisiejsi Polacy nie mają żadnych problemów wzrokowych, więc placówka okulistyczna jest zupełnie niepotrzebna, nie to co w poprzednim stuleciu. Parku też nie ma co tam robić. Jedyne co by się przydało to bloki i biurowce, bo Kraków ma być przede wszystkim sypialnią i wylęgarnią korpo-lemingów, a nie jakimś kurortem, no ale plan nie pozwala... co za pech. Oczywiście podejście UJ jak najbardziej naturalne, w końcu to notowana na giełdzie korporacja, której jedynym celem działalności jest zysk, więc nic dziwnego że chcą wydoić z przestrzeni Krakowa ile się da. Że mogliby oddać ten teren np. na służbę zdrowia albo na park? No to skandaliczny pomysł, przecież wiadomo że jak "mam ziemię, to mogę zrobić na niej co chcę. I co mi zrobicie?" Czekam tylko aż UJ sam stanie się deweloperem i zajmie się budową osiedli bloków. A działalność naukowa będzie taką dodającą prestiżu działalnością uboczną.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska