Comarch Cracovia sprawiła niespodziankę
Mało brakowało do tego, by oświęcimianie przyjeżdżali pod Wawel w fatalnych humorach z wynikiem 0:2 po dwóch meczach (gra się do czterech wygranych). Ekipa trenera Rudolfa Rohaczka rozpoczęła bowiem starcie od wygranej z Unią 5:3, a w kolejnym spotkaniu napędziła wielkiego strachu faworyzowanej Unii.
Wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych na korzyść miejscowych. Trener Rudolf Rohaczek wyciągnął wnioski z dotkliwych porażek „Pasów” z tym rywalem w sezonie zasadniczym, opracował właściwą taktykę, która okazała się bardzo skuteczna. Szkoleniowiec postawił też na właściwego „konia” w bramce, bo Matthew Robson spisywał się znakomicie.
- Przegraliśmy, ale był to kolejny świetny mecz w wykonaniu naszej drużyny, dlatego nie mogę powiedzieć nic złego. Wiadomo, były kary i niewykorzystane sytuacje, ale taki jest hokej. Z Oświęcimia wyjeżdżamy zadowoleni, ponieważ stan rywalizacji wynosi 1:1, a na początku niewielu dawało nam szansę – stwierdził szkoleniowiec „Pasów”. - Nikt w to nie wierzył, nie oczekiwał tego.
„Pasy” nie są bez szans i wygrywając choć jeden mecz na własnym terenie przedłużą rywalizację do co najmniej sześciu spotkań i będą gościć Unię raz jeszcze. By to było możliwe, Robson musi wznieść się na wyżyny swoich możliwości, a jego partnerzy spisać się tak, jak w pierwszym meczu w Oświęcimiu.
Spotkanie z hokeistami
A w poniedziałek o godz. 16.30 hokeiści „Pasów” spotkają się z kibicami w klubowym sklepie przy al. Focha. Każdy kibic będzie miał również okazję sprawdzić swoją wiedzę w quizie na temat sekcji hokeja Cracovii, a główną nagrodą będzie oryginalna bluza meczowa Alesa Jezka z autografami całej drużyny, którą wręczy sam kapitan! Z okazji drugiej rocznicy wywalczenia Pucharu Kontynentalnego (druga rocznica przypada we wtorek) ponownie zaprezentowane zostanie trofeum, a swą premierę będą miały oficjalne krążki play-off 2024.
