Ruchy Rudolfa Rohaczka
Po dwóch meczach finałowej rywalizacji Comarch Cracovia przerywała 0:2. Ten wynik mówił wszystko, jak ważny jest to mecz.
Trener Rudolf Rohaczek nieco przemeblował skład, inaczej zestawiając drugi atak, dając szansę gry m.in. dawno nie widzianemu Lukowi Ferrarze. „Pasy” pamiętały o ostatniej tercji sobotniego spotkania i o tym, że zdominowały jastrzębian, choć nie odwróciły wtedy losów meczu. Jednak od początku pierwszej odsłony mocno zaatakowały.
Pierwsza tercja jak zwykle bezbramkowa
W 4 min strzelał groźnie Radosław Sawicki, a w rewanżu David Goodwin – w obu przypadkach dobrze zachowali się bramkarze. Potem bardzo niebezpiecznie zaatakował Maciej Urbanowicz, objechał bramkę, ale nie zdołał zmieścić w niej krążka. Żadna z drużyn nie osiągnęła przewagi. Mogły podobać się akcje Damiana Kapicy z Jewgienijem Sołowjowem, ale nie przynosiły bramkowego efektu. W 13 min Ales Jezek trafił w bok słupka bramki, która została w momencie strzału ruszona. Michal Gutwald w 7 min ładnie uderzył, ale Patrik Nechvatal pokazał, że jest najlepszym zawodnikiem rywali w konfrontacjach z Comarch Cracovią. Ci decydowali się na indywidualne akcje jak Sebastian Brynkus lub strzały z daleka jak Stepan Csamango, z którym poradził sobie golkiper. W końcówce I tercji gospodarze musieli się bronić w 4 przeciwko 5 rywali. Dali sobie radę. Tak więc trzeci raz pierwsza tercja w konfrontacji krakowsko-jastrzębskiej zakończyła się bezbramkowo.
Popis Sołowjowa
Druga tercja rozpoczęła się od ładnego ataku „Pasów”, który Łukasz Kmaiński zakończył niecelnym uderzeniem. Oba zespoły bardzo uważnie grały w obronie i akcje były paraliżowane, strzały często blokowane. Dominowała na lodzie walka, a nie finezja. W 30 min Sawicki zatrudnił Dienisa Pieriewozczikowa posyłając „bombę” na jego bramkę, ale bramkarz pewnie złapał krążek. Krakowianie szukali szansy w niezliczonej liczbie strzałów – rzadko który dolatywał do celu. Wreszcie Jeremy Welsch świetnie rozegrał krążek z Sołowjowem, który trafił do siatki.
W rewanżu uderzał Marek Hovorka, ale golkiper „Pasów” był czujny. Potem nieco rozluźniło się na lodzie po karach dla obu drużyn, grano 4 na 4. „Bombę” na jastrzębską bramkę posłał Jakub Saur, ale Nechvatal przechwycił krążek. Po chwili „Pasy” grały w przewadze i bombardowały bramkę, szczególnie Maksim Ignatowicz. Golkiper gości pokazał klasę. Tuż przed końcem tercji Pieriewozczikow uchronił swój zespół od starty gola.
W trzeciej tercji jastrzębianie mocno natarli. Ale to „Pasy” pokazały klasę – po dwójkowej akcji Kapicy z Sołowjowem Rosjanin pewnie trafił do siatki. „Pasy” grały 5 na 3 i to przez dwie minuty, ale nie wykorzystały tego. Do końca meczu kontrolowały jednak jego przebieg.
Kolejny mecz finałowy w środę o godz. 16 także w Krakowie.
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie-Zdrój 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
Bramki: 1:0 Sołowjow (Welsch, Kapica) 32, 2:0 Sołowjow (Kapica, Dudas) 46
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudas, Ignatowicz, Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Gula, Ferrara, Nemec, Nejezchleb – Gutwald, Doherty, Kamiński, Goodwin, Tiala – Saukko, Saur, Brynkus, Jezek, Csamango.
JKH: Nechvatal – Bryk, Górny, Kasperlik, Rac, Sawicki – Klimicek, Kostek, Wróbel, Hovorka, Phillips – Horzelski, Jass, Urbanowicz, Wałęga, Paś – Michałowski, Szewczenko, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka.
Sędziowali: M. Baca, B. Kaczmarek. Kary: 6 – 4 min. Mecz bez publiczności. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 1:2
- Kraków. Najlepsze drużyny piłkarskie w dzielnicach
- Ola Ciupa w sukni ślubnej. Jej narzeczony to Kubańczyk
- Gigantyczny skok Wieczystej z Peszką! Czy przegoni Cracovię?
- Uros Radaković. Nowy piłkarz Wisły i jego życie. Bywał już w Polsce ZDJĘCIA
- Piotr Żyła się ożeni? Marcelina Ziętek pokazała pierścionek na Instagramie
- Piłkarska wieża Babel w Krakowie. Obcokrajowcy od ekstraklasy do IV ligi
