To był znacznie ciekawszy półfinał niż wcześniejsze starcie GKS Tychy z Polonią Bytom. Już pierwsza tercja rozgrzała kibiców.
Cracovia w 3 min objęła prowadzenie, po tym jak odbity od bandy za bramką Podhala krążek dobił z biska Krystian Dziubiński. „Szarotki” mogły błyskawicznie odpowiedzieć, ale kapitalnie przy strzale Alexa Svitaca interweniował Rafał Radziszewski. Po chwili Cracovia miała rzut karny, niewykorzystany jednak przez Macieja Urbanowicza. W 7 min nowotarżanie wyrównali. Po strzale Krzysztofa Zapały, Radziszewski nie zdołał zamrozić krążka i Artem Iossafov z bliska wepchnął go do bramki. Kolejnych kilka minut to ataki Podhalan odpierane jednak przez świetnie dysponowanego bramkarza Cracovii. W 14 min „Pasy” odzyskały prowadzenia grając w liczebnym osłabieniu. Błąd Aleksandra Syreija umożliwił krakowianon kontrę sfinalizowaną przez Patrika Svitanę.
W drugiej tercji bramki nie padły. Bliżej ich zdobycia była składniej grająca Cracovia, ale pewnym punktem Podhala był w tej części gry Maris Jucers. Gole ponownie zaczęły wpadać w trzeciej tercji. Pierwsi – w 43 min - z wyrównującego trafienia cieszyli się Podhalanie, którzy wykorzystali grę w liczebnej przewadze: do krakowskiej bramki trafił z bliska Jarosław Różański. Riposta Cracovii była natychmiastowa. Po upływie 58 sekund Jucersa z dystansu zaskoczył Dawid Maciejewski. Losy meczu rozstrzygnął czwarty gol dla Pasów, zdobyty w 54 min przez Richarda Jencika, który dobił uderzenie Petera Kalusa.
- Cel jakim był awans do finału spełniony. To najważniejsze. Uważam że to było bardzo dobre spotkanie. Zagraliśmy bardzo odpowiedzialnie i konsekwentnie, i to przełożyło się na wynik – trener Cracovii, Rudolf Rohaczek
- Dla kibiców było to dobre widowisko. Dużo walki, dużo szybkich akcji i interwencji bramkarzy. Przełomowym momentem był gol na 2:3. Nie można odebrać drużynie charakteru i walki. Robili co w ich mocy, ale niestety to było za mało na Cracovię – powiedział trener Podhala, Marek Rączka.
- Chciałem podziękować kibicom za stworzoną atmosferę. Walczyliśmy na tyle na ile nas stać. Jestem dumny ze jestem kapitanem tej drużyny. Żeby wygrać z taką drużyną jak Cracovią, trzeba zachować koncentrację przez pełne 60 minut. Nam w dwóch momentach jej zabrakło – ocenił kapitan Podhala, Jarosław Różański.
- Jesteśmy szczęśliwiy. Ciężko zapracowaliśmy na tą wygraną. Teraz już myślimy o piątkowym finale – przyznał obrońca Cracovii, Dawid Maciejewski.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 2:4 (1:2, 0:0, 1:2)
Bramki: 0:1 Dziubiński (Kolarz) 3 , 1:1 Iosafov (Zapała) 7, 1:2 Svitana (Drzewiecki, Noworyta) 14, 2:2 Różański (Jaśkiewicz, Iossafov) 43, 2:3 Maciejewski (Wajda) 43, 2:4 Jencik (Kalus, Sałboń) 54. Sędziowali Włodzimierz Marczuk z Torunia i Zbigniew Wolas z Oświęcimia Kary: 8-12 min. Widzów: 3500
Podhale: Jucers – Jaśkiewicz, Haverinen, Różański, Zapała, Iossafov – Tomasik, Syrei, Hattunen, Bryniczka, Daniel Kapica – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Svitac – Wojdyła, K. Kapica, Stypuła, Siuty, P. Michalski.
Cracovia: Radziszewski – Noworyta, Novajovski, Drzewiecki, Svitana, Sinagl – Rompkowski, Kolarz, Urbanowicz, Dziubiński, Damian Kapica – Maciejewski, Wajda, Jencik, Słaboń, Kalus – Dąbkowski, Dutka, Wróbel, Chovan, Domogała.