Dzięki pojawieniu się w klubie Tomasza Pasiecznego, z zimowego okna Cracovia może wyjść mocniejsza. Nowy dyrektor sportowy położył fundament pod budowę sieci skautów i nadaje na tych samach falach, co trener Wojciech Stawowy. A przecież identyczne spojrzenie dyrektora sportowego i szkoleniowca na futbol czy poszczególnych graczy, w przeszłości wcale nie było na porządku dziennym. Przypomnijmy choćby Albina Mikulskiego, który przed laty sprowadził do Cracovii Stawowego całkowicie do niej nieprzystających Jacka Wiśniewskiego i Witolda Wawrzyczka.
- W naszej polityce transferowej ważne są dwie rzeczy. Celem jest awans do ekstraklasy, więc zawodnicy, którzy nas teraz wzmocnią, docelowo mają być przydatni też w ekstraklasie - mówi Pasieczny i podkreśla: - Po drugie, potrzebujemy zawodników nie tylko dobrych, ale pasujących do naszego systemu. Wierzymy w nasz system i wierzymy w to, co gramy. Bramkarz bezwzględnie musi dobrze grać nogami, środkowy obrońca musi być szybki, zwrotny i potrafiący rozgrywać piłkę. Napastnik nie może być statyczny, musi być ruchliwy, "schodzący". Szukamy zawodników tylko i wyłącznie pod nasz styl.
Dziś na osobach decyzyjnych w klubie nie robi wrażenia sucha statystyka czy sprytnie zmontowany klip wideo. Skoro najlepszym strzelcem I ligi jest 35-letni Maciej Kowalczyk z Kolejarza Stróże, to powinien - w opinii wielu lobbystów działających przy "Pasach" - zasilić ekipę Stawowego. Został jednak negatywnie zweryfikowany podczas obserwacji.
Obsadę środka obrony ma rozwiązać Jan Hosek. Ostatnio przechodził w Krakowie pierwszą część badań medycznych, od wyniku których uzależnione jest nadanie biegu sprawie jego pozyskania z FK Teplice. Na giełdzie transferowej pojawiły się nazwiska napastnika Korony Kielce Michała Zielińskiego i skrzydłowego GKS Bełchatów Tomasza Wróbla.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!