Zobacz także: Górnik Zabrze Cracovia. Pasieka o debiucie: piłkarze zrozumieli moje intencje
Górnik Zabrze Cracovia: mecz NA ŻYWO
W piątek przed południem przejął zespół, a nieco ponad 24 godziny później grał mecz w Zabrzu i wygrał! Mowa o trenerze Dariuszu Pasiece - nowym szkoleniowcu "Pasów". Czy jest on cudotwórcą i nagle jak za dotknięciem magicznej różdżki odmienił zespół, który nie mógł wygrać w tym sezonie? Oczywiście nie. Faktem jest jednak, że tych samych zawodników trener ustawił w nieco inny sposób.
W ogóle dał szansę debiutu Gąsińskiemu i Puzigacy, a Radomskiego przywrócił do drugiej linii. Ntibazonkizie powierzył zadania ofensywne, ale tylko w środku pola, a nie na skrzydle, na które z kolei skierował Cahalona. Zaufał też Bartczakowi, który wrócił do gry po chorobie. Pasieka nie chciał wymyślać prochu, oparł się na doświadczonych zawodnikach, wygrał walkę o środek pola.
- Postawiłem na rutynowanych i Radomski z Bartczakiem spełnili swe zadanie - mówił po spotkaniu szkoleniowiec.
Nie zawiódł się, bo para Cracovii paraliżowała poczynania ofensywne Górnika.
Nie spełnił swej roli van der Biezen, ale wyręczył go jego następca - Niedzielan, który wreszcie się odblokował, strzelając pierwszą bramkę w Cracovii.
Piłkarze, ustami Gąsińskiego czy Niedzielana, mówią o Pasiece, że nie jest cudotwórcą, że są dobrze przygotowani do sezonu przez jego poprzednika Jurija Szatałowa i to właśnie poprzednikowi Pasieki należą się słowa podziękowania za tę wygraną.
Z pewnością spory procent udziału w tej wygranej Szatałow ma, ale świeże spojrzenie Pasieki pozwoliło odblokować hamulce jakie były w zespole.
Gwoli sprawiedliwości trzeba oddać, że Górnik nie zagrał wielkiego meczu, w niczym nie przypominając drużyny, która zwłaszcza u siebie tłamsi przeciwnika, stosując bardzo wysoki pressing. Zabrzanie, patrząc na Cracovię, mogli zobaczyć siebie z poprzednich spotkań. Bo to przecież "Pasy" starały się grać na połowie zabrzan, rozgrywać piłkę w okolicach pola karnego gospodarzy.
Gdyby van der Biezen był rasowym strzelcem, wprowadziłby radość w szeregi swego zespołu zanim minął pierwszy kwadrans. Mając wyrobioną sytuację strzelecką przez Visnjakovsa uderzył z 12 metrów wysoko nad poprzeczką!
Z kolei Gąsiński wprowadził wiele spokoju do defensywy, spełniając momentami rolę obrońcy, grając wysunięty przed bramkę. Przez całe spotkanie został zmuszony do jednej trudnej interwencji - gdy musiał bronić strzał Kwieka z rzutu wolnego w 14 min. W innych przypadkach zabrzanie strzelali niecelnie.
"Pasom" też daleko było do ideału, choć powinny znacznie wcześniej zapewnić sobie wygraną - wiele może o tym powiedzieć Visnjakovs, któremu Skorupski obronił trudny strzał. Dobrze czuł się Ntibazonkiza, mógł rozdzielać piłki na lewo i prawo. Sam strzelał jednak zdecydowanie za lekko. Aż wreszcie nastąpiła ta jedna, jedyna skuteczna akcja. W 78 min Visnjakovs rozegrał piłkę z Ntibazonkizą i dograł z prawej strony tuż przed bramkę do Niedzielana, któremu nie pozostało nic innego jak tylko dołożyć nogę do piłki, przy biernej postawie zabrskiej obrony
W doliczonym już czasie gry zabrzanie domagali się karnego za interwencję Puzigaccy, ale arbiter był innego zdania. Cracovia wygrała więc pierwszy raz w tym sezonie i wyszła ze strefy spadkowej!
Zespół gości nie wygrał przed przyjazdem do Zabrza żadnego ligowego meczu w tym sezonie, co sprawiło, że w czwartek doszło do zmiany trenera. Jurija Szatałowa zastąpił Dariusz Pasieka i już w debiucie w nowej roli cieszył się ze zwycięstwa.
Mecz toczył się niemal w ciszy, bowiem miejscowi kibice - co wyjaśnili w oświadczeniu - postanowili zrezygnować z dopingu w proteście przeciwko "zaostrzaniu przez policję represji wobec sympatyków futbolu".
Słychać było tylko chrupanie pestek słonecznika na widowni, a na boisku dominowała ekipa przyjezdnych. Krakowianie grali bardzo agresywnie, przeszkadzali gospodarzom już na środku boiska i potrafili stworzyć większe zagrożenie pod bramką.
Najlepszą okazję zmarnował Holender Koen van der Biezen - miał przed sobą tylko zabrzańskiego bramkarza i posłał piłkę ponad poprzeczką. W 36. minucie Szymon Gąsiński z trudem obronił mierzony strzał Łotysza Aleksejsa Visnakovsa.
Pierwsi po przerwie na murawie pojawili się piłkarze z Krakowa i znów zaczęli ofensywnie. O niemocy gospodarzy może świadczyć fakt, że ich poczynania miał "rozruszać" wchodzący na boisko 35-letni Michael Bemben, który zazwyczaj występuje jako... obrońca.
Ale decydujące okazało się wejście na boisko napastnika Cracovii Andrzeja Niedzielana. W 78. minucie po dokładnym dograniu Visnakovsa z bliska trafił do zabrzańskiej bramki, kończąc kontrę gości i gnębiąc byłych klubowych kolegów. Radości nie manifestował, ale na pewno odetchnął z ulgą, bo w tym sezonie trafił do siatki po raz pierwszy.
W Zabrzu ekipa "Pasów" nie tylko wygrała po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach, ale i zdobyła w sobotę więcej punktów niż w poprzednich siedmiu kolejkach.
Górnik Zabrze - Cracovia Kraków 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Andrzej Niedzielan (78).
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Michael Bemben. Cracovia Kraków: Mateusz Bartczak, Bartłomiej Dudzic.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3˙500.
Górnik Zabrze: Łukasz Skorupski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Michał Pazdan, Adam Marciniak - Paul Thomik (57. Michael Bemben), Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (77. Daniel Gołębiewski), Krzysztof Mączyński, Tomasz Zahorski - Prejuce Nakoulma (81. Marcin Wodecki).
Cracovia Kraków: Szymon Gąsiński - Andraz Struna, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs (89. Sławomir Szeliga), Arkadiusz Radomski, Mateusz Bartczak, Saidi Ntibazonkiza, Tamir Cahalon (59. Bartłomiej Dudzic) - Koen van der Biezen (70. Andrzej Niedzielan).
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!